Magazyn

Magazyn

Meteorolog dla wPolsce24 o niebezpiecznej sytuacji pogodowej: „Pozostaje tylko w naszych głowach czy my się do tego przygotujemy”

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 14 września 2024
  • Czas: sek

O przyczynach pojawienia się niżu genueńskiego opowiedział w „Poranku wPolsce24” meteorolog Jarosław Turała. Co spowodowało tak trudną sytuację pogodową w Polsce?

Zagrała nam sytuacja wędrówki takiego bogatego w wodę ośrodka niskiego ciśnienie znad basenu Morza Śródziemnego. Taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas. Zdarzyła się w 1997 roku, natomiast ona się cyklicznie gdzieś tam zdarza i nie jest to sytuacja wyjątkowa, że raz na trzy lata na pięć lat. Czasem zdarza się, że raz do roku taki niż tylko o mniejszej skali z półwyspu apenińskiego wędruje w naszym kierunku – tłumaczył Turała.

Teraz mamy podobną sytuację, natomiast nad Polską od dłuższego czasu mieliśmy stacjonarny front atmosferyczny, który dominował na zachodzie kraju i on cały czas przez te dwa dni tam był – dodał.

Podkreślił, że oprócz niżu „Borys” mamy teraz do czynienia również z niżem „Anett”, który powoli idzie w naszym kierunku i „do niedzieli powinien osiągnąć południowo-wschodnią Polskę”.

Tutaj mamy problem. Dlatego, że od południa w tym momencie wchodzi kolejny system frontu atmosferycznego. Jest to prawdopodobnie front chłodny, ponieważ znajdujemy się w sektorze ciepła pomiędzy właśnie frontem ciepłym, który zalegał na zachodzie kraju a frontem chłodnym, który jest na południu. Teraz oprócz tego, że mamy już opady dojdą opady tzw. konwekcyjne z silnymi opadami punktowymi – ostrzegał Jarosław Turała.

Meteorolog pytany był, czy jest to realne zagrożenie na najbliższe godziny dla Polski.

Obecnie ten front już jest na południu. On już wczoraj przynosił opady konwekcyjne w Małopolsce i na Podkarpaciu – powiedział.

Biorąc pod uwagę nawalność opadów, która jest spodziewana dzisiaj w terenach bardziej zurbanizowanych i miastach, jeżeli dojdzie do takiego wybuchu komórki konwekcyjnej, to jestem w stanie nawet stwierdzić, że taka powódź błyskawiczna, może i zalania, podtopienia mogą wystąpić – oświadczył.

Meteorolog podkreślił, że obecnie „zajęliśmy się południowo-zachodnią częścią kraju”, ale teraz na wschodzie może nawalnie popadać i „może się okazać, że w parudziesięciu miejscach potrzebna jest pomoc, bo zalało większą część miasta”. Wskazał przy tym województwa świętokrzyskie, łódzkie, małopolskie, lubelskie i podkarpackie.

Turała przypomniał, że przy powodzi w 1997 roku sytuacja prognostyczna i środki masowego przekazu były słabo rozwinięte i nie wiadomo było, ile wody spadnie.

Teraz mamy bardziej rozwiniętą sieć masowego przekazu, te ostrzeżenia przychodzą znacznie wcześniej. Tak naprawdę pozostaje to tylko w naszych głowach czy my się do tego przygotujemy, czy zignorujemy, bo wiemy doskonale, że dzisiaj panuje niejako degrengolada, jeśli chodzi o ostrzeżenia. Ostrzeżeń jest pełno. Wielokrotnie, jeśli chodzi o ostrzeżenia burzowe, to się nie sprawdza potem ludzie to ignorują no i przychodzi taki moment jak dzisiaj – podkreślił.

wPolsce24 Fot: print screen wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast