Magazyn

Magazyn

Nowy Jork rozważy wypłacenie reparacji za niewolnictwo

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 13 września 2024
  • Czas: sek

Władze miasta Nowy Jork przyjęły serię uchwał. Staną się podstawą do wypłacenia reparacji za niewolnictwo.

Niewolnictwo w Anglii zdelegalizowano już w średniowieczu, ale nie dotyczyło to jej kolonii. W czasie Rewolucji Amerykańskiej wiele osób liczyło, że w nowym państwie, opartym o ideę równości wobec prawa, ta „instytucja” zostanie zlikwidowana, tym bardziej, że tysiące czarnoskórych walczyło w Armii Kontynentalnej. Tak się jednak nie stało – prawdopodobnie dlatego, że wielu tzw. Ojców Założycieli, którzy tworzyli normy prawne nowego państwa, było właścicielami plantacji i posiadaczami niewolników. Wraz z upływem czasu niewolnictwo na północy zaczęło zanikać. Na rolniczym południu zlikwidowano je dopiero po wojnie secesyjnej.

Pierwsi niewolnicy dotarli do Nowego Jorku jeszcze w czasach, gdy był holenderską kolonią. W czasach kolonialnych proporcja niewolników do ludzi wolnych była niemal najwyższa na kontynencie, większa była jedynie w Charleston w Południowej Karolinie. Na początku XVIII wieku aż 42% nowojorskich gospodarstw domowych miało niewolnika. Stan ten zlikwidował niewolnictwo jako przedostatni na północy, dłużej zwlekał z tym jedynie New Jersey.

W czwartek rada miejska Nowego Jorku przyjęła serię ustaw, które zajmą się problemem dziedzictwa niewolnictwa. Jedna z nich stworzy grupę zadaniową, która zajmie się stworzeniem tzw. szlaków wolności – specjalnych tras turystycznych, które przypomną o historii niewolnictwa w tym mieście. Inna ustawa nakazuje zamontowanie tablicy pamiątkowej na rogu Wall Street i Pearl Street – w miejscu, gdzie powstał pierwszy nowojorski targ niewolników.

Kolejna ustawa stworzy specjalną grupę zadaniową, która zajmie się problemem reparacji dla potomków niewolników. Ma przyjrzeć się historii niewolnictwa w Nowym Jorku, jego wpływowi na współczesną populację czarnoskórych Nowojorczyków i temu, jak można im wynagrodzić historyczną niesprawiedliwość. Członków tej komisji wybierze burmistrz Nowego Jorku. Nie dostaną wynagrodzeń, ale na pracę komisji przeznaczono w ustawie półtora miliona dolarów. Będą mieli rok na wydanie swoich rekomendacji. Sponsor tej ustawy, radna Farah Louis, powiedziała, że „Nowy Jork ma moralny obowiązek skonfrontowania się ze swoją historyczną rolą w instytucji niewolnictwa, łącznie z krzywdami i długotrwałymi konsekwencjami”. Dodała, że powstanie tej komisji nie oznacza, że każdy czarnoskóry nowojorczyk dostanie czek. „Ale rozpoczęcie konwersacji to najważniejsza część” - podkreśliła.

Nie wszystkim radnym spodobał się ten pomysł. Joseph Borelli, lider republikańskiej mniejszości w radzie miasta, powiedział, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za niewolnictwo, i prędzej się przeprowadzi, niż zapłaci za reparacje ze swoich podatków. „Jeżeli potrafią przedstawić mi jednego nowojorczyka, który był właścicielem niewolnika, to wtedy z radością to rozważę. Ale do tego czasu nie zapłacę ani centa jako reparacje za krzywdy, których nie spowodowałem, nie popieram, ani w których nie brałem udziału” - stwierdził.

Republikanin David Carr dodał, że sam pomysł, że podatnicy będą płacić reparacje, jest obrażający. Zauważył, że żaden z mieszkańców Nowego Jorku nie ma nic wspólnego z niewolnictwem, a większość z nich jest potomkami osób, które sprowadziły się do miasta, gdy zostało już zdelegalizowane. Demokrata Robert Holden powiedział, że ta ustawa to puszka Pandory, która doprowadzi do „nieskończonej parady historycznych żali”, a podatnicy mają już dość tego, że są okradani na każdym kroku.

Ostatecznie przeciwko tej ustawie było ośmiu radnych, a 41 ją poparło. Teraz musi ją jeszcze podpisać lewicowy burmistrz Eric Adams, ale wszyscy spodziewają się, że to tylko formalność. Jego rzecznik prasowa powiedziała już dziennikowi New York Times, że popiera tę ustawę. Co ciekawe, w stanie Nowy Jork działa już podobna komisja. Została stworzona w 2021 roku, a jej raport najprawdopodobniej zostanie wydany w przyszłym roku.

Nowy Jork nie jest pierwszym miastem, które rozważa wypłacenie reparacji potomkom niewolników. Podobna komisja działała także w San Francisco. W swoim raporcie, opublikowanym w zeszłym roku, zarekomendowała m.in. wypłacenie 5 milionów dolarów odszkodowania każdej czarnoskórej dorosłej osobie, która się kwalifikuje, przyznanie im gwarantowanego rocznego dochodu w wysokości co najmniej 97 tys. dolarów rocznie i mieszkań za jeden dolar czynszu. Kiedy obliczono, że wprowadzenie ich rekomendacji w życie będzie kosztowało aż 175 miliardów dolarów – dla porównania roczny budżet tego miasta wynosi ok. 14,6 miliarda – lewicowa burmistrz London Breed wycofała się z tego pomysłu i wycofała finansowanie dla biura, które miało zająć się wprowadzeniem ich rekomendacji w życie. Taka komisja działała też w stanie Kalifornia. Ostatecznie nie zaproponowała wypłacenia reparacji, ale szacowano, że mogłyby kosztować nawet 800 miliardów. Budżet Kalifornii na 2025 rok wynosi niecałe 300 miliardów.

Źródło: Telegraph, NYPost Zdjęcie: domena publiczna

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast