Pierwsza kobieta w historii Meksyku, Claudia Sheinbaum została zaprzysiężona na urząd prezydenta. W czasie uroczystości nowa szefowa państwa ślubowała, że będzie się starała wzmocnić prawa kobiet i zapewniła, że meksykańska gospodarka - nr 2 w Ameryce Łacińskiej - pozostanie bezpiecznym celem dla międzynarodowych inwestycji.

Sheinbaum, 62-letnia uczona i była burmistrz stolicy kraju, Mexico City, złożyła we wtorek przysięgę i otrzymała pas prezydencki podczas hucznej ceremonii w Kongresie Meksyku. A to oznacza początek jej sześcioletniej kadencji.

- Czas na zmiany, czas na kobiety – mówiła Sheinbaum. - _Jestem matką, babcią, naukowcem i kobietą wiary, a od dziś, z woli narodu meksykańskiego, prezydentem – podkreśliła.

Nawiązując do obaw inwestorów po uchwaleniu gruntownej reformy sądownictwa forsowanej przez jej poprzednika Andresa Manuela Lopeza Obradora, zapewniła, że bank centralny będzie autonomiczny. „Bądźcie pewni, że inwestycje krajowe i zagraniczne akcjonariuszy będą bezpieczne” - przekonywała.

Rząd Sheinbaum przedstawi swój pierwszy budżet przed 15 listopada. Komentatorzy zwracają uwagę, że przed nową panią prezydent stoją poważne wyzwania: nie tylko walka z największym od lat 80. XX wieku deficytem budżetowym, ale i z brutalną przestępczością związaną z potężnymi kartelami narkotykowymi.

62-letnia Sheinbaum wywodząca się z lewicowej partii Morena, jest stronniczką poprzedniego prezydenta Obradora, który zakończył swoją kadencję przy wysokim, 68-procentowym poparciu społecznym.

Urodziła się w 1962 roku w mieście Meksyk. Jest nie tylko pierwszą kobietą, ale też pierwszą osobą pochodzenia żydowskiego na stanowisku prezydenta Meksyku. Rodzina jej ojca przybyła z Litwy na fali emigracji w latach 20. XX wieku, a rodzina matki uciekła przed prześladowaniami z Bułgarii w latach 40.

Szefowa państwa ma doktorat z inżynierii energetycznej i zasiadała w panelu klimatologów ONZ, uhonorowanego w 2007 r. Pokojową Nagrodą Nobla. W 2018 jako pierwsza kobieta objęła funkcję burmistrza miasta Meksyk.

Na wtorkową uroczystość przybyło 16 szefów państw i rządów. Nie zaproszono jednak króla Hiszpanii Filipa VI, co władze w Madrycie odebrały jako afront wobec monarchy i nie wysłały na zaprzysiężenie żadnego delegata.

Według hiszpańskich mediów na niezapraszanie króla naciskał Lopez Obrador, który w czasie swojej prezydentury domagał się od Hiszpanii przeprosin za działania konkwistadorów w czasie podboju Meksyku w XVI wieku.

wPolsce24/reuters/pap

Fot. Sashenka Gutierrez/EPA/PAP