Magazyn

Magazyn

"Toniemy". Dramatyczna sytuacja powodziowa w kolejnych miastach

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 15 września 2024
  • Czas: sek

Sytuacja powodziowa w Polsce robi się coraz trudniejsza. Burmistrz Głuchołaz zaapelował do mieszkańców o ewakuację.

Walka z powodzią trwa w Głuchołazach od kilkudziesięciu godzin, i mieszkańcy zaczynają ją przegrywać. W niedzielę woda zaczęła się przelewać przez wały przy moście tymczasowym na Białej Głuchoławskiej, płynie do centrum miasta. Rynek jest już zalany. Mieszkańcy i strażacy walczą o utrzymanie tymczasowej przeprawy przez rzekę Białą. Jeżeli ten most zostanie zerwany, to woda spiętrzy się na elementach nowo budowanego mostu i zaleje miasto.

Burmistrz Paweł Szymkowicz zaapelował do mieszkańców, by jak najszybciej przenieśli się na wyżej położone tereny. W tej chwili sytuacja jest bardzo poważna. Niestety, część osób wydaje się, że nie rozumie powagi i skali zagrożenia. Myślą, że skoro stoi most, to są bezpieczni, ale tak nie jest. Apeluję do wszystkich, by możliwie szybko ewakuowali się z miasta lub przenieśli na wyżej położone tereny. Toniemy - powiedział. Głuchołazy nie są jedynym miastem, które walczy z naporem wody. Na południu Opolszczyzny i Dolnego Śląska sytuacja jest krytyczna, poziom kilkudziesięciu rzek przekroczył stan alarmowy. W niektórych zagrożonych miejscowościach trwają ewakuacje mieszkańców. IMGW prognozuje, że w województwie dolnośląskim, opolskim, śląskim i opolskim suma opadów od czwartku do niedzieli wyniesie 150 litrów na metr kwadratowy.

Przegraliśmy tę batalię - powiedział Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Jego miasto zalewa woda z Nysy Kłodzkiej. Natalia Przytarska z kłodzkiej straży pożarnej powiedziała, że poziom wody wynosi prawie 6,5 metra, blisko stanów z powodzi stulecia w 1997 roku. Najniżej położone ulice są już zalewane, a mieszkańcy są proszeni o ewakuację.

Powódź spowodowała też już pierwszą ofiarę śmiertelną. Miała miejsce właśnie w powiecie kłodzkim. Poinformował o tym Donald Tusk podczas niedzielnego briefingu. Mimo dramatycznej sytuacji, Tusk nie przewiduje przymusowych ewakuacji mieszkańców. Jego zdaniem mieszkańców trzeba przekonać, że pozostając w domach, stwarzają ryzyko nie tylko dla siebie, ale też dla służb. Natomiast nie wyobrażam sobie, żebyśmy używali środków przymusu bezpośredniego wobec ludzi. To by nie ułatwiło ani policji, ani straży pożarnej działań - stwierdził.

Straż pożarna ma pełne ręce roboty w związku z powodziami i ulewami. PSP poinformowała, że tylko w sobotę strażacy wyjechali do ponad 6,4 tys. interwencji. W niedzielę, od północy do szóstej rano, było ich już 2,3 tys., z czego połowa w woj. śląskim. Do miejsc, które najbardziej potrzebują pomocy, docierają strażacy z innych województw. Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń poprosił o pomoc Wojska Obrony Terytorialnej. Na wspólnej konferencji z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem. Stwierdził, że sytuacja jest bardzo trudna, ale na razie pod kontrolą. Dodał, że poprosił o pomoc 500 żołnierzy WOT, a część z nich weszła już do akcji. Poprosił też o sprzęt inżynieryjny, jak amfibie PTS, a śmigłowce zostaną użyte, gdy zajdzie taka potrzeba.

Awiżeń poinformował, że urząd wojewódzki wydał już pół miliona worków na piasek. Zostało im ich jeszcze ok. 400 tys., a wojewoda zaapelował już o kolejne pół miliona z rezerwy państwowej. Stwierdził także, że problemem jest to, że niektórzy mieszkańcy nie słuchają poleceń służb. Dlatego na dzień dobry, apeluję. Słuchajmy poleceń straży pożarnej oraz służb zarządzania kryzysowego, ponieważ w każdym momencie i miejscu są bardzo dobrze rozdysponowane zadania i nawet jeśli jest to kwestia ewakuacji, to proszę się do tego dostosować, bo to w interesie państwa zdrowia i życia - podkreślił.

Źródło: Polsat News Zdjęcie: PAP/Maciej Kulczyński

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast