Magazyn

Magazyn

Burmistrz Nysy: powodzi w naszym mieście można było zapobiec!

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 23 września 2024
  • Czas: sek

Wysoka woda zagraża kolejnym miastom i miasteczkom w dole Odry, a na terenach, które opuściła rozpoczęło się wielkie sprzątanie. Dotyczy ono nie tylko usuwania realnych, fizycznych szkód, ale także wyjaśnienia licznych kontrowersji, których przy okazji kataklizmu jaki nawiedził Dolny Śląsk niestety nie brakuje. Poniżej zamieszczamy bardzo ostre w tonie i dramatyczne oświadczenie burmistrza Nysy Kordiana Kolbiarza, który o zalanie części swojego miasta wprost oskarżył Wody Polskie, a właściwie ich wrocławski oddział.

Ostatnia powódź, która nawiedziła nasze miasto i sołectwa zniszczyła wiele domów, mieszkań, firm i instytucji. Czy można było jej zaradzić? Tak! Powodzi w Nysie można było zapobiec! O ile wylanie się rzeki Białej Głuchołaskiej było nie do zatrzymania, to woda z rzeki Nysa Kłodzka była do opanowania. Woda z Białej Głuchołaskiej niemal doszczętnie zdewastowała Głuchołazy, dotarła do nas i zalała mieszkańców wielu sołectw i dzielnicy „Zamłynie”. Sytuacja z rzeką Nysa Kłodzka, która zniszczyła Kłodzko, Stronie Śląskie i Lądek Zdrój, była zgoła inna. Pusty zbiornik Otmuchowski, po pęknięciu tamy w Stroniu Śląskim i na zbiorniku Topola, przejął niemal cały impet wody z Nysy Kłodzkiej. Wyremontowany zbiornik w Nysie wraz z wzmocnionym korytem rzeki, powinny być dla nas – mieszkańców Nysy, gwarancją bezpieczeństwa. Dlaczego, pomimo tego, że nasz zbiornik został wyremontowany, i w czasie ostatniej powodzi NIGDY nie był pełny, Nysa została zalana?” - stawia pytanie wprost burmistrz.

Dalej burmistrz bardzo konkretnie opisuje co spowodowało przerwanie wałów.

W dniu, w którym Nysa Kłodzka wdarła się do Nysy otrzymaliśmy zapewnienia od zarządu Wód Polskich we Wrocławiu o utrzymaniu zrzutu z tamy na bezpiecznym poziomie 600 metrów sześciennych na sekundę. Przy utrzymaniu takiej ilości spuszczanej wody nie było żadnego ryzyka aby woda wdarła się do miasta. Sytuacja była stabilna. Mieszkańcy byli bezpieczni. Niestety kilka godzin później, bez żadnej konsultacji z nami, bez podania przyczyny i bez wcześniejszego poinformowania, zrzut został zwiększony (przez wrocławskie Wody Polskie) do poziomu 1000 metrów sześciennych na sekundę! Zwiększony zrzut oznaczał wylanie rzeki poza koryto i stopniowe zalewanie naszego miasta. Zaczęła się powódź. Zalany został szpital, szkoły, przedszkola, firmy, mieszkania, instytucje. Co najgorsze, ten ogromny zrzut wody z tamy spowodował pojawienie się wyrwy w wale rzeki, która stała się dla nas kolejnym, ogromnym zagrożeniem. „Wrocławskie Wody Polskie” milczały i nie reagowały na nasze błagania o zmniejszenie wypływu wody z tamy. Zmniejszenie stanu wody było niezbędne po to aby odpowiedni sprzęt mógł wjechać na niebezpieczny teren i zasypać bardzo groźną wyrwę. Do Nysy przyleciały dwa śmigłowce, które mogły zrzucać ogromne worki z piaskiem. To była jedna z niewielu szans na choćby czasowe załatanie wyrwy. Po kilku kursach okazało się jednak, że śmigłowce pracujące w Nysie, mogą pracować tylko w… dzień. Przed zmrokiem od nas odleciały.

Następnie Kordian Kolbiarz relacjonuje dramatyczną walkę jaką stoczyli mieszkańcy Nysy o swoje miasto. Ich praca zakłócana była koniecznością negocjacji jakie prowadzili z pracownikami Wód Polskich.

Sytuacja stawała się krytyczna. Nie znając skali dramatu wynikającego z wdarcia się rzeki poprzez wyrwę, zarządziłem całkowitą ewakuację. W Nysie wybuchła panika i ludzie masowo zaczęli ratować swoje rodziny. Tego dnia wieczorem miałem możliwość bezpośredniego wystąpienia w TV Polsat. Powiedziałem, że nie ma wyjścia, musimy, jako mieszkańcy stworzyć łańcuch ludzi i podając sobie z rąk do rąk worki z piasku, zasypać wyrwę. Jednak przy zrzucie wody wynoszącym 1000 metrów na sekundę byłoby to niezwykle ryzykowne. Woda dotykałaby niemal stóp ludzi ratujących swoje miasto. Mogłoby dojść do wielu tragedii. W naszym sztabie kryzysowym, który dzień i noc pracował w budynkach służby celno – skarbowej, rozpoczęły się dramatyczne chwile. Chwile, w których walczyliśmy o obniżenie zrzutu do 800 metrów sześciennych na sekundę, czyli do poziomu, który gwarantował bezpieczeństwo ludzi na wale. Ludziom w sztabie puszczały nerwy. Sztab to kilkanaście osób. Fachowcy z wielu dziedzin i eksperci „na telefonie”. Wśród nas byli też pracownicy Wód Polskich z Nysy. Świetni fachowcy i ludzie, którzy wraz z nami walczyli o ocalenie miasta. Niestety bezradni wobec decyzji zwierzchników. Emocje były na najwyższym poziomie. Liczyła się każda sekunda. Krzyki błagające, przeplatane z krzykami żądającymi ograniczenia zrzutu z tamy trafiały w próżnię. Byliśmy bezradni. I to bolało najbardziej. Nasze miasto, nasi mieszkańcy, a o ich losie decydują wyłącznie ludzie z… Wrocławia. W ostatniej chwili pomógł nam Szef MSWiA Tomasz Siemoniak, który cały czas miał z nami kontakt i który wręcz wymusił zmniejszenie zrzutu wody do 800 metrów sześciennych. Jednocześnie pomoc zaoferował Premier Kosiniak – Kamysz, który skierował do nas śmigłowce mogące operować w nocy. Mieszkańcy ruszyli na wały. Wszyscy. Mali, duzi, kobiety, mężczyźni. Tysiące ludzi, setki aut, dziesiątki tysięcy worków. Wszyscy chcieliśmy ratować naszą Nysę. Akcja z łańcuchem ludzi ratujących swoje miasto odbiła się ogromnym echem w mediach z całego świata. Obraz tego co się dzieje był transmitowany w wielu telewizjach. Cały świat trzymał za nas kciuki. To te obrazy sprawiły, że już nikomu z wrocławskich Wód Polskich nie przyszło do głowy podwyższanie zrzutu do 1000 metrów. Nysa była uratowana…”

Na zakończenie burmistrz gorzko podsumowuje: „Jestem przekonany, że Nysa, podobnie jak Opole i Wrocław, mogła być miastem bez jakiejkolwiek powodzi.”

W odpowiedzi prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska wyjaśniła, że Wody Polskie działały zgodnie z procedurami, a wcześniejsze opróżnienia zbiornika nyskiego mogłoby doprowadzić do uszkodzenia infrastruktury hydrologicznej. Wydaje się, że sprawa obsługi zbiornika, który miał być zabezpieczeniem Nysy, a swojej roli nie spełnił powinna być przedmiotem śledztwa.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast