Wielu powodzian i wolontariuszy narzeka na chaos i niewystarczającą pomoc ze strony państwa. Tymczasem Donald Tusk wybrał taki sposób zarządzania kryzysem, w którym najważniejszy jest PR i pokazowy „sztab kryzysowy”, realizowany „w putinowskim stylu” - nawet w ocenie Jacka Żakowskiego, publicysty TOK FM.

W ostatnich dniach Tusk coraz częściej ruga urzędników podczas publicznych sztabów kryzysowych. Kilka dni temu publicznie krytkował urzędników, którzy, jego zdaniem, piętrzą trudności przed powodzianami i którzy ubiegają się o pomoc finansową. Wcześniej, także publicznie, narzekał też na tych, którzy mieli zapewniać informacje o spodziewanej sytuacji pogodowej.

W programie na żywo emitowanym na antenie NeoTVP Info komentował to Jacek Żakowski, który pracuje dla Polityki, Gazety Wyborczej i TOK FM. Jego słowa zaskoczyły wiele osób, które nie spodziewały się z jego strony ostrej krytyki rządu:

Tusk sięgnął po metodę putinowską, której się w demokracjach nie stosuje. No nie ma tak, że jak jest powódź w Stanach, to prezydent siedzi i ruga urzędników publicznie i to jest transmitowane. Tak nie ma w Niemczech, w Wielkiej Brytanii, we Francji, nigdzie. To jest typowo autorytarny model zarządzania – powiedział dziennikarz.

Internauci twierdzą, że wpis z jego wypowiedzią pojawił się na profilu neoTVP, ale został szybko usunięty.

Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się generał Roman Polko w rozmowie z Wprost:

- Rażą mnie pokazowe odprawy z udziałem premiera, przypomina mi to medialne odprawy (Władimira) Putina, podczas których rozmówcy boją się wejść w słowo – stwierdził kilka dni temu.

źr. wPolsce24 za neoTVP.info źr. fot.: PAP/Maciej Kulczyński