W jakim języku rozmawiają ze sobą Ukraińcy? To wcale nie jest takie oczywiste

- Odsetek uczniów regularnie posługujących się językiem ukraińskim w szkole spadł o 10 punktów proc. w porównaniu z poprzednim rokiem szkolnym i wynosi obecnie zaledwie 17 procent - czytamy na portalu Deutsche Welle.
Język wojny w kijowskiej szkole
W jednej z kijowskich szkół, opisanej przez DW, lekcje prowadzone są po ukraińsku, jednak w chwili, gdy dzwoni dzwonek na przerwę, większość uczniów automatycznie przechodzi na rosyjski. Nauczyciele przyznają, że część dzieci ma wciąż problem z ukraińskim, bo w domu mówi się po rosyjsku, a język agresora jest dla nich w praktyce „językiem ojczystym”.
Badania zamówione przez ukraińskie władze oświatowe pokazują, że w skali kraju rośnie odsetek uczniów mówiących wyłącznie po ukraińsku, ale Kijów wyróżnia się negatywnie. Według cytowanych danych tylko 17 procent kijowskich uczniów konsekwentnie używa ukraińskiego w szkole, a ten udział spadł w porównaniu z poprzednim rokiem.
Na lekcji po ukraińsku, w domu i w sieci po rosyjsku
Uczniowie opisują codzienny balans między dwoma językami: część dziewczyn świadomie trzyma się ukraińskiego, ale wśród chłopców rosyjski wciąż dominuje w rozmowach, grach online i na czatach. Popularna jest też mieszanka obu języków – surżyk – która stała się nieformalnym kodem młodzieżowym.
Rodzice zwracają uwagę, że nawet gdy w domu starają się mówić po ukraińsku, presja rosyjskojęzycznych treści w mediach społecznościowych i na YouTube jest ogromna. Dzieci śledzą rosyjskojęzycznych influencerów, streamerów i twórców „eksperymentów” czy „challenge’y”, bo to tam jest najwięcej dynamicznych, rozrywkowych formatów.
Skąd spadek ukraińskiego w Kijowie
Eksperci tłumaczą, że Kijów przyciągnął w czasie wojny wielu przesiedleńców ze wschodu i południa, gdzie rosyjski był dominującym językiem w życiu codziennym. Część z tych rodzin nie przestawiła się w pełni na ukraiński, więc dzieci w naturalny sposób wnoszą rosyjski do szkolnych korytarzy.
Socjologowie dodają, że stolica zawsze była bardziej dwujęzyczna niż reszta kraju, a wojna tylko wzmocniła napięcie między deklarowaną lojalnością wobec państwa a wygodą mówienia w języku, w którym wiele osób dorastało. W efekcie w oficjalnych deklaracjach dominuje ukraiński, ale w praktyce życie toczy się w dwóch kodach jednocześnie.
Nowe prawo: po ukraińsku także na przerwie
Do parlamentu trafił projekt ustawy, która wprowadza pojęcie „ukraińskojęzycznego środowiska nauczania” – ma ono obejmować nie tylko lekcje, lecz także przerwy i całą komunikację w szkole. Po jej przyjęciu dyrektorzy będą mieli obowiązek monitorować poziom znajomości ukraińskiego u uczniów, choć nie przewidziano kar dla rodziców czy dzieci używających rosyjskiego poza lekcjami.
Pełnomocniczka ds. ochrony języka ukraińskiego podkreśla, że rodzice muszą mieć świadomość, iż dziecko wychowane w domu rosyjskojęzycznym startuje z gorszej pozycji w szkole, gdzie językiem nauczania jest ukraiński. Jednocześnie zaznacza, że kluczowe będą nie zakazy, ale stworzenie atrakcyjnej oferty treści po ukraińsku – tak, by młodzież nie miała wrażenia, że „po ukraińsku nie ma nic zabawnego”.
Walka o algorytmy i wyobraźnię młodych
Specjaliści od języka i mediów alarmują, że to w internecie rozstrzyga się dziś realna bitwa o to, jakim językiem będzie mówić młode pokolenie Ukraińców. Jeśli algorytmy TikToka, YouTube’a i gier online promują głównie rosyjskojęzyczny content, szkoła sama nie odwróci trendu.
Dlatego coraz częściej mówi się o potrzebie systemowego wspierania ukraińskojęzycznych twórców: od nauczycieli na YouTube po influencerów, którzy budują atrakcyjny, rozrywkowy przekaz bez uciekania się do rosyjskiego. Celem jest, by ukraiński był nie tylko językiem lekcji i oficjalnych komunikatów, ale też naturalnym językiem zabawy, memów i codziennego scrollowania.
źr. wPolsce24 za Deutsche Welle











