Od Tuska tego nie usłyszycie. Niemcy przypominają dobry pomysł Kaczyńskiego
Wówczas jego propozycja spotkała się z ostrą krytyką, zarówno ze strony części polskiej opozycji, jak i zagranicznych komentatorów. Dziś jednak okazuje się, że Kaczyński wyprzedził swoimi działaniami czas, co po raz kolejny dowodzi jego politycznej intuicji i umiejętności przewidywania globalnych trendów.
Wizja Kaczyńskiego w obliczu wojny
Gdy w marcu 2022 roku Jarosław Kaczyński, podczas wizyty w Kijowie razem z liderami innych państw Europy Środkowo-Wschodniej, zaproponował stworzenie międzynarodowej misji pokojowej na Ukrainie, reakcje były skrajne. Dla wielu była to idea zbyt śmiała, a nawet nierealistyczna. Krytycy zarzucali Kaczyńskiemu brak uzgodnień z NATO oraz ryzyko eskalacji konfliktu. Nie brakowało głosów sugerujących, że taka inicjatywa mogłaby zostać wykorzystana przez Rosję jako pretekst do dalszych agresywnych działań. W Polsce opozycja szybko uznała pomysł za propagandowy i mało realistyczny, a część mediów wyśmiewała wizytę w Kijowie jako „polityczny teatr”.
Jednak historia pokazuje, że wiele inicjatyw, które na początku budziły kontrowersje, z czasem staje się fundamentem działań międzynarodowych. Także teraz, po niemal trzech latach wojny, idea misji pokojowej wraca na europejskie salony. Wystąpienie Macrona w Warszawie jest tego najlepszym przykładem.
Macron i Tusk podejmują wątek
Według doniesień „Die Welt” oraz polskiej „Rzeczpospolitej”, rozmowy Macrona i Tuska dotyczyły możliwości wysłania 40-tysięcznych sił pokojowych na Ukrainę po zakończeniu działań wojennych. Co znamienne, to właśnie niemiecka prasa wyraźnie podkreśla, że taka koncepcja nie jest nowa – została już zaproponowana przez Jarosława Kaczyńskiego w 2022 roku.
„Die Welt” przypomina, że pierwotnie pomysł Kaczyńskiego został uznany za przedwczesny i wywołał zdziwienie wśród sojuszników. Jednak dzisiejsza sytuacja polityczna, zmieniona przez niemal trzy lata wojny, sprawia, że takie rozwiązania stają się coraz bardziej realistyczne. Dodatkowo zauważa się, że Francja i Polska, podejmując temat sił stabilizacyjnych, starają się wzmocnić swoją pozycję w Europie w obliczu coraz bardziej wycofanego stanowiska Niemiec.
Polityczna intuicja lidera PiS
Nie jest to pierwszy raz, gdy Jarosław Kaczyński okazał się prekursorem w kwestiach międzynarodowych. Już w latach 2000., jako premier, ostrzegał przed imperialnymi zapędami Rosji, co wówczas wydawało się wielu politykom przesadą. Jego sceptycyzm wobec budowy gazociągu Nord Stream był również lekceważony, a nawet wyśmiewany. Dziś, po agresji Rosji na Ukrainę, wielu polityków otwarcie przyznaje, że Kaczyński miał rację.
Podobnie sytuacja miała się z ostrzeżeniami dotyczącymi stref no-go w Europie Zachodniej, szczególnie w Szwecji. Chociaż w momencie wypowiedzi prezesa PiS były one traktowane jako przesadne, obecnie wiele zjawisk, o których mówił, znalazło potwierdzenie w raportach służb bezpieczeństwa.
Powrót do rozmów o misji pokojowej
Dyskusja o siłach pokojowych na Ukrainie to nie tylko powrót do koncepcji Jarosława Kaczyńskiego, ale też dowód na to, jak ważne są odważne i wizjonerskie decyzje polityczne. Choć nie każda inicjatywa zyskuje uznanie od razu, historia pokazuje, że warto myśleć perspektywicznie. W obliczu globalnych wyzwań politycy potrafiący przewidzieć kierunek wydarzeń i podejmować trudne decyzje stają się liderami, których śladami podążają inni.
Kto wie, może już wkrótce pomysł sił pokojowych stanie się rzeczywistością, a historia doceni polityczną odwagę lidera PiS, który jako pierwszy dostrzegł potencjał tego rozwiązania w obliczu jednego z największych konfliktów XXI wieku. Oczywiście z ust Donalda Tuska nie usłyszymy, że propozycja wyszła od jego politycznego przeciwnika, ale jak widać niemieckie gazety, choć krytykowały niemiłosiernie rząd Zjednoczonej Prawicy, nie mają już takich oporów.
źr. wPolsce24 za dw.com