Świat

Sąd w Berlinie nakazuje przyjmować poborowych Rosjan jak uchodźców. Otworzy furtkę do Europy dla szpiegów?

opublikowano:
Bachmut.webp
Front wojenny na Ukrainie. Na zdjęciu zniszczony Bachmut (Fot. Wikipedia)
Sąd Administracyjny w Berlinie orzekł, że Niemcy muszą uznać za uchodźców tych obywateli Rosji, którzy obawiają się powołania do służby wojskowej i wysłania na wojnę przeciwko Ukrainie. Tym samym sąd uwzględnił pozwy dwóch Rosjan w wieku poborowym, którym wcześniej Federalny Urząd ds. Migracji (BAMF) odmówił azylu. Obaj twierdzili, że w razie powrotu do kraju zostaną wcieleni do wojska i wysłani na front.

Berliński sąd uznał, że istnieje znaczne prawdopodobieństwo, iż młodzi mężczyźni zostaną wcieleni do rosyjskiej armii i wysłani na wojnę. W takim przypadku groziłoby im poważne niebezpieczeństwo oraz ryzyko zmuszenia do udziału w działaniach sprzecznych z prawem międzynarodowym i prawami człowieka.

Według aktualnych informacji Rosja coraz częściej zmusza poborowych do podpisywania kontraktów z siłami zbrojnymi, aby następnie wysłać ich na front jako żołnierzy kontraktowych. Sąd wskazał również na wysokie prawdopodobieństwo nieludzkiego i poniżającego traktowania, zwłaszcza jeśli poborowi zostaliby stacjonowani w rosyjsko-ukraińskim regionie przygranicznym, np. w obwodzie kurskim.

Rozbieżne orzeczenia – potencjalne zagrożenie dla UE

W sierpniu Wyższy Sąd Administracyjny Berlina i Brandenburgii w podobnej sprawie orzekł inaczej. Obecny wyrok nie jest prawomocny, a BAMF może się od niego odwołać.

Jeśli jednak decyzja się uprawomocni, może to stworzyć groźny precedens. Umożliwiłoby to Rosji wykorzystywanie tego mechanizmu do wysyłania swoich szpiegów i dywersantów do Unii Europejskiej praktycznie bez ograniczeń, co mogłoby stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu.

źr. wPolsce24 za dw.com

Polska

"Rota" wybrzmiała przed niemiecką policją na niemieckiej ziemi. Wiadomości wPolsce24

opublikowano:
videoframe_82328.webp
Dziś w niemieckim Görlitz, tuż przy moście granicznym z Polską, odbyła się demonstracja zorganizowana przez polskich aktywistów w proteście przeciwko tzw. pushbackom – czyli przymusowemu zawracaniu nielegalnych imigrantów przez niemieckie służby na stronę polską.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.