Kobiety zaczęły się okaleczać, bo Trump wygrał wybory i zabierze im aborcję
Przedstawiane w mediach z imienia i nazwiska kobiety, takie jak Eden Ixora, 25-letnia twórczyni tzw. "treści dla dorosłych" z Florydy, podkreślają, że decyzja o sterylizacji wynika z lęku przed ciążą w obliczu możliwego zaostrzenia prawa aborcyjnego. Ixora w rozmowie z mediami przyznała, że dla niej ciąża jest „gorsza niż śmierć” i podjęła decyzję, by usunąć oba jajowody.
Inne kobiety, jak 28-letnia Lydia Echols z Teksasu, również wyraziły podobne obawy. „Jeśli mam zostać pozbawiona praw w ciągu następnych czterech lat, nie poddam się bez walki” – powiedziała, zapowiadając sterylizację.
39-letnia kobieta, która niedawno przeszła zabieg, opisała swoje doświadczenie jako przymus wynikający z sytuacji politycznej. „Nie jestem zadowolona, że musiałam poddać się operacji, której nie chciałam, ale wybory związały mi ręce” – dodała.
Ruchy społeczne i reakcje w internecie
Niektóre kobiety w ramach protestu zdecydowały się na „strajk seksualny” inspirowany południowokoreańskim ruchem feministycznym „4B”, który promuje rezygnację z seksu, małżeństwa i rodzenia dzieci. Na TikToku oraz innych platformach pojawiły się też nagrania, w których uczestniczki golą głowy jako symbol sprzeciwu wobec patriarchatu. Przypomnijmy, że w Polsce na taki ruch zdecydowała się celebrytka Monika Richardson, mimo iż jej akurat konsekwencje wyboru Trumpa na prezydenta USA nie specjalnie dotyczą.
Jednocześnie internet zareagował na te działania z mieszanką krytyki i ironii. Część użytkowników na platformach takich jak X (dawny Twitter) określała te decyzje jako „przesadzone” lub „atencyjne”.
Stanowisko Trumpa wobec aborcji
Donald Trump, choć chwalił się obaleniem precedensu Roe v. Wade, wielokrotnie deklarował, że nie poparłby federalnego zakazu aborcji, pozostawiając tę kwestię decyzji poszczególnych stanów. Wspiera go w tym Melania Trump. Z drugiej strony, w czasie swojej pierwszej kadencji Trump uciął np. finansowanie z budżetu federalnego takich podmiotów jak Planned Parenthood, która prowadzi w Stanach sieć klinik aborcyjnych.
źr. wPolsce24 za New York Post