Świat

Były człowiek Sorosa zajmie ważne miejsce w administracji Trumpa

opublikowano:
Zrzut ekranu 2024-11-23 101646.webp
Kandydat Trumpa był przez wiele lat związany z funduszem Sorosa (fot. HistorianL\Wikipedia)
Donald Trump zdecydował, że jego nowym sekretarzem skarbu zostanie znany inwestor Scott Bessent. Jeśli jego kandydaturę potwierdzi Senat, to zostanie jedną z najbardziej wpływowych osób w USA.

Stanowisko sekretarza stanu jest jednym z najstarszych stanowisk gabinetowych w USA. Było jednym z czterech, które weszły w skład pierwszego gabinetu George'a Washingtona, obok sekretarzy stanu, wojny (dzisiejszym odpowiednikiem jest sekretarz obrony) i prokuratora generalnego. Pierwszym sekretarzem skarbu był Alexander Hamilton, który stworzył dolara amerykańskiego. 

W piątek Trump ujawnił nazwiska kilku osób, które zajmą ważne miejsca w jego administracji. Jednym z nich był Scott Bessent, któremu chce powierzyć stanowisko sekretarza skarbu. Powiedział, że od dawna popierał on agendę „Ameryka na pierwszym miejscu” i pomoże mu wprowadzić nowy złoty wiek w USA.

Człowiek Sorosa 

Bessent zaczął karierę w świecie finansjery tuż po studiach. Od 1991 roku związał się z funduszem inwestycyjnym George'a Sorosa, zostając w końcu szefem biura w Londynie. Odegrał kluczową rolę w tzw. czarnej środzie, kiedy spekulacja doprowadziła do upadku funta, fundusz Sorosa zarobił na tym ok. miliarda dolarów. Odszedł z niego w 2000 roku, ale wrócił i został jego głównym oficerem inwestycyjnym w latach 2011-2015. W 2015 r. założył własną firmę, Key Square Group.

Politycznie Bessent był bardziej związany z Demokratami. W 2000 roku pomagał zbierać pieniądze na kampanię Alowi Gore'owi, przekazywał także datki Barackowi i Hillary Clinton. Kiedy Donald Trump doszedł do władzy, przekazał milion dolarów jego komitetowi inauguracyjnemu. 

Człowiek Trumpa

W ostatniej kampanii finansista otwarcie stanął po stronie Trumpa. W lutym zorganizował w Południowej Karolinie tzw. fundraiser – imprezę, na której zbierane są pieniądze na kampanię – który przyniósł 7 mln dolarów. By też gospodarzem takiej imprezy na Florydzie, podczas której zebrano 50 mln dolarów. Media donosiły też, że doradzał Trumpowi w sprawach gospodarczych. Miał mu zaproponować plan oparty o politykę gospodarczą „Trzy Strzały” byłego premiera Japonii Shinzo Abe'a.

Media donoszą, że Trump długo nie mógł się zdecydować, komu powierzyć to kluczowe stanowisko. Wśród innych potencjalnych kandydatów buli prezes Apollo Global Managment Marc Rowan, były gubernator Rezerwy Federalnej Kevin Warsh, inwestor John Paulson i weteran Wall Street Howard Lutnick, któremu Trump ostatecznie powierzył stanowisko szefa Departamentu Handlu. Nie wiadomo, dlaczego zdecydował się akurat na niego, ale większość komentatorów podejrzewa, że przeważyły jego wcześniejsze związki z Trumpem z czasów kampanii prezydenckiej. Bessent, podobnie jak Trump, jest też zwolennikiem obniżenia podatków, zmniejszenia liczby regulacji i zwiększenia produkcji energii. 

Ogromne wpływy 

Jeżeli Senat potwierdzi jego kandydaturę, zostanie on jednym z najważniejszych urzędników w USA. Sekretarz skarbu ma wiele obowiązków w nadzorze nad najważniejszą gospodarką świata, której hossy i bessy są odczuwane globalnie. Będzie odpowiedzialny za wszystko związane z gospodarką, od zbierania podatków po sprawdzanie zagranicznych inwestorów w USA. Będzie też miał ogromny wpływ na politykę Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Jako sekretarz skarbu, Bessent będzie też odpowiadał za sankcje. W USA to Kongres decyduje o tym, na kogo można je nałożyć, ale konkretne decyzje dotyczące sankcji finansowych podejmuje Departament Skarbu. Ameryka bardzo lubi używać sankcji – niektórzy badacze szacują, że od lat 90tych dwie trzecie wszystkich sankcji finansowych zostały nałożone przez USA.

Nadzieję finansistów budzą za to jego poglądy na cła. Trump wielokrotnie zapowiadał, że będzie ich używał by chronić amerykańską gospodarkę. Jako prezydent ma w tym temacie szerokie uprawnienia. Wielu ekonomistów martwiło się jednak, że efekt tych ceł – które zwykle wiążą się z odpowiedzią innych państw – mogą okazać się bardzo szkodliwe dla amerykańskiej gospodarki. Bessent nie ukrywa, że jest zwolennikiem ceł w bardziej umiarkowanej wysokości – co daje nadzieję, że będzie hamował Trumpa, który już obiecał np. cło 60% na produkty z Chin.

źr. wPolsce24 za AP

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.