Dramatyczny apel naszej czytelniczki w sprawie chorego Franciszka: Skontaktujcie się z żoną Tuska. Czemu ona na coś takiego pozwala

Jak pisaliśmy w jednym ze wcześniejszych artykułów, prokuratura Adama Bodnara nie widzi przeciwskazań, by Anna W., matka chłopca w spektrum autyzmu, siedziała w areszcie tymczasowym. Tymczasem, co ujawniła telewizja wPolsce24, 13-letni Franciszek nie radzi sobie bez mamy i ma myśli samobójcze!
Jedna z naszych czytelniczek pomocy dla aresztowanej kobiety oczekuje od... Małgorzaty Tusk, żony premiera.
"Szlag mnie zalewa jak słyszę że chore dziecko bez matki. Ona nie zrobiła nic takiego żeby przebywać w areszcie. Może skontaktujcie się z żoną Tuska. Czemu ona na coś takiego pozwala. Jak może patrzyć w lustro. Ja zadałbym jej pytanie, czy nie boi się Boga, bo on widzi i kara przyjdzie" - czytamy w przesłanej wiadomości.
Czy Małgorzata Tusk zdaje sobie sprawę z postępowania jej męża i jego urzędników? Tego nie wiemy, bo może w mediach, z których korzysta o tym nie informują. Z pewnością wie jednak, że premier ma problemy z agresją, co zresztą sama opisała w autobiograficznej książce „Między nami”.
"Kiedy robię obiad, muszę bardzo uważać. Kiedyś przygotowałam jajka w sosie musztardowym. Przepis dostałam od teściowej. Kładę więc na talerzu te jajka i chcę polewać sosem, a tu, niestety, leci jakaś papka. Mąż spojrzał wściekły, chwycił jajka i rzucił nimi o ścianę." - pisała w 2013 roku.
Nie należy zatem spodziewać się, że premiera poruszą jakiekolwiek apele, nawet jego własnej żony, która sama najwyraźniej bała się męża.
Co zatem należy robić, by przerwać ten dramat? Pewien pomysł ma inna z naszych czytelniczek, której wiadomość przytoczymy w całości.
"Wyrządzonej szkody już nikt nie naprawi"
"Słucham doniesień i jest mi smutno. Bardzo.. I myślę o sprawie Franka. 13 lat... Nagłaśnianie sprawy to jedno, ale jako mama dziecka z problemami, nieco starszego od tego chłopca; sama walcząca o to, żeby nie zgniotły go różne systemy, żeby rozwinąć potencjał, a nie poczucie odrzucenia i dyslokacji; wiedząca, że chłopak potrzebuje tej osoby, którą wybrał sobie jako tarczę do obrony przed światem, którego - z wzajemnością - do końca nie rozumie; uważam, że to za mało.
Nie znam sprawy od wewnątrz, ale wiem, co niesie z sobą dla tego dziecka. Wyrządzonej szkody już nikt nie naprawi.
Chłopak będzie do końca życia odczuwał brak bezpieczeństwa i skutki traumy. Zwłaszcza z powodu aresztowania obojga rodziców równocześnie. Psychika dziecka na spektrum, które oznacza specyficzne funkcjonowanie układu nerwowego (odpowiadającego nie tylko za sposób myślenia, czy odczuwanie emocji, ale za takie trywia jak zginanie palców czy ból zęba), nie jest pralką do prania, którą można wyregulować, naprawić albo wymienić...
Moim zdaniem, cały materiał dowodowy, wraz ze wszystkimi polskimi i międzynarodowymi paragrafami, które w tej sprawie zostały złamane w sprawie matki (wyobrażam sobie przez co przechodzi matka, w pełni świadoma jak lawinowo jej dziecko traci z trudem wypracowane postępy, jak rozpada się jego teraźniejszość i przyszłość, jak cierpi - to trochę tak, jakby ktoś obcinał palce pianiście na oczach jego matki) i dziecka, dokumentacją medyczną (w szczegółowym odniesieniu do sprawy), powinien trafić do międzynarodowych trybunałów z wnioskiem o nałożenie na decydentów /autorów pomysłu aresztowania obojga rodziców i przetrzymywania w areszcie matki bez sformułowanego aktu oskarżenia, osobistego obowiązku wypłacania dożywotniej renty dla chłopca, w wysokości pozwalającej na godne życie i terapie.W razie tragedii (oby nie!) będącej konsekwencją dotychczasowych działań (lub tych, które do czasu wyroku wspomnianych trybunałów jeszcze potencjalnie mogą pogłębić wyrządzone szkody) - renta powinna przejść na rodziców, z tym samym zastrzeżeniem.
Gdyby odpowiedzialni za obserwowaną obecnie tragedię zmarli wcześniej w stosunku do beneficjentów - obowiązek wypłaty powinien przejść na zstępnych wypłacającego. Środowisko, z którym współpracujecie, dysponuje wiedzą i możliwościami, aby taki wniosek skutecznie sformułować i złożyć.Nie jestem zwolenniczką zemsty, odwetu, mściwości. Potrzeba nam zjednoczenia, wzajemnego zrozumienia i akceptacji, poczucia, że wszyscy jesteśmy rodakami, potomkami pokoleń, które walczyły o niepodległość, bez względu na stronnictwa polityczne, po prostu o Polskę, o wspólne DOBRO!
Ale chętnie usłyszę, że taki wyrok zostanie nagłośniony.
Ku przestrodze.
Żeby więcej nie było powodów do emocji, jakie z synem przeżyliśmy w związku z tą sprawą.
Żeby nigdy takiej krzywdy nie było.
Właśnie po to, żeby odwet nie mógł być motorem napędowym, powodem i uzasadnieniem działań. Ważniejszym od życia, bezpieczeństwa i dobrostanu ludzi, tych, za których się odpowiada i o których powinno się troszczyć.Z poważaniem
Monika - mama syna z SPE/spektrum"
Pytanie tylko, czy w obecnym systemie, pociągnięcie do odpowiedzialności kogokolwiek jest możliwe? Najpierw trzeba zmienić tę władzę i przeprowadzić gruntowną reformę całego systemu, tak, by takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości. By nikt już nie cierpiał.
Przypominamy również, że dziś na antenie naszej telewizji w programie "Polska Wybiera" gościem będzie ojciec Franciszka. Zachęcamy do oglądania. Start po "Wiadomościach wPolsce24".
źr. wPolsce24