Michał Karnowski: to, co widzimy pod pomnikiem to sowietyzacja przestrzeni publicznej
Michał Karnowski przekonuje, że grupa prowokatorów jest wykorzystywana przez polityków.
- W 2010 roku Polacy dostrzegli wielkość prezydenta Kaczyńskiego. I to było bardzo niebezpieczne dla środowisk lewicowo-liberalnych. Dzisiaj próbuje się zbezcześcić pamięć nie tylko o Lechu Kaczyńskim, najwybitniejszym mężu stanu, ale także innych poległych w katastrofie smoleńskiej - zauważył redaktor Karnowski.
Dziennikarz przekonuje, że działania te przypominają to, z czym mieliśmy do czynienia w Związku Sowieckim i na terenach okupowanych przez Stalina.
- To jest bardzo sowieckie. To jest sowietyzacja przestrzeni publicznej w Polsce. Bo w sowieckiej przestrzeni, myśli się tak: pogibli, to pogobli, umarli to umarli, zginęli to zginęli. W naszej cywilizacji o poległych pamięta się z godnością, każdą kosteczkę trzeba znaleźć i ją pochować. W naszej cywilizacji ci, którzy czczą pamięć zmarłego, mają prawo do spokoju. A to co widzimy jest sowieckie. Gromadzi się grupa ludzi, tam się nic złego nie dzieje, przyjaciół, którzy tam polegli, a władza pozwala, żeby jakaś bojówka, moim zdaniem przez kogoś opłacona, to zakłócała niosąc wieniec z obelżywym wobec ofiar napisem. To jest też sowieckie. Zauważcie, że w sowieckiej wizji, ten poległy jest sobie winny. Ofiary Katynia były sobie winne, bo przeciwstawiały się władzy sowieckiej, zesłani na Sybir byli sobie winni, bo byli z innej klasy społecznej. Nam się dzisiaj mówi, że pasażer samolotu, Lech Kaczyński, za którego bezpieczeństwo odpowiadał Donald Tusk, ma odpowiadać za to, że zginął - wyjaśnił Karnowski.
Całość w materiale wideo.
źr. wPolsce24