Cóż za upadek Hołowni. Najpierw utracił koalicjanta, a zaraz może stracić posłów

Ostatnie tygodnie to bez wątpienia najtrudniejszy okres w karierze politycznej byłego prezentera TVN. Marszałek Sejmu w wyborach prezydenckich uzyskał jedynie 4,99% głosów, przegrywając m.in. ze Sławomirem Mentzenem i Grzegorzem Braunem i osiągnął zaledwie nieco lepszy wynik niż znacznie mniej medialny Adrian Zandberg. Dodatkowo, wczoraj wieczorem media obiegły informacje o zakończeniu projektu Trzeciej Drogi – co było efektem zarówno porażki wyborczej Hołowni, jak i ostatnich sondaży, które dawały koalicji ledwie ponad 5% poparcia (przypomnijmy, że próg dla koalicji wynosi 8%).
Nic więc dziwnego, że część posłów Polski 2050 rozważa opuszczenie ugrupowania, które nie daje już gwarancji zdobycia mandatów w kolejnych wyborach parlamentarnych. Według doniesień Onetu, wielu z nich spogląda dziś w stronę Koalicji Obywatelskiej, w której upatrują swoich szans na polityczne przetrwanie.
Czy Polskę 2050 z Nowoczesną połączy coś więcej niż tylko osoba Ryszarda Petru? Czy ugrupowanie Hołowni podzieli ostatecznie los partii, która niemal całkowicie zniknęła ze sceny politycznej? Coraz więcej wskazuje na to, że większość posłów opuści szeregi Polski 2050 i dołączy do Platformy Obywatelskiej. Ci, którzy zostaną, prawdopodobnie i tak staną się elementem Koalicji Obywatelskiej – jedynej formacji, która daje im szansę na dalsze funkcjonowanie w Sejmie.
Sam Hołownia może dziś mówić o spektakularnym upadku politycznym. Jeszcze pięć lat temu zaufało mu ponad dwa miliony wyborców, co dało mu trzecie miejsce w wyborach prezydenckich – a być może dostałby się nawet do drugiej tury, gdyby nie anulowanie pierwszego terminu elekcji i wymiana kandydatki PO z Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego. Później stał się współliderem Trzeciej Drogi, która zdobyła ponad 14% głosów i była niezbędna do sformowania obecnej większości rządowej. Dziś Hołownia jest politykiem bez koalicjanta, bez realnych szans sondażowych na ponowny sukces i wkrótce – być może nawet bez własnego klubu parlamentarnego. Zostało mu jedynie stanowisko Marszałka Sejmu. I to również powinien wkrótce stracić – zgodnie z zapisami umowy koalicyjnej. Jesienią na tym stanowisku ma go zastąpić Włodzimierz Czarzasty.
źr.wPolsce24 za "DoRzeczy"