Polacy wściekli za deptanie jedzenia. Kim trzeba być żeby tak zrobić? Wraca sprawa naleśnika
W Polsce przybywa rodzin, którym trudno jest związać koniec z końcem. Są rodzice, którzy dwoją się i troją, by ich dzieci miały co jeść. Co w tym czasie robi poseł na Sejm Witold Zembaczyński? Ordynarnym i obrzydliwym w swojej wymowie gestem depcze postawiony przed nim posiłek.
Choć sytuacja była prowokacją polityków PiS, Zembaczyński zachował się najgorzej jak tylko mógł. Okazał butę, arogancję, brak poczucia humoru i zwykły brak szacunku dla posiłku. Mógł ją wykorzystać na swoją korzyść - z uśmiechem podziękować, oddać kolegom lub koleżanką, a nawet wystawić na akcję WOŚP.
Wszystko to pozwoliłoby mu wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, a może nawet zyskać sympatię wśród wyborców. Wolał jednak pokazać, jakim jest burakiem.
Dlaczego o tym piszemy? Bo dzisiaj poseł Zembaczyński znowu grał pierwsze skrzypce podczas kolejnej szopki związanej z nielegalną komisją ds. Pegasusa, czyli niedoszłego przesłuchania przewodniczącego TK Bogdana Święczkowskiego. Ludzie nie zapomnieli tego piątkowego pokazu gnuśności i nie zostawili na pośle suchej nitki. To będzie ciągnęło za nim do końca jego kariery politycznej. Oby jak najszybszego, bo dla osób, które tak bardzo nie szanują jedzenia, nie powinno być miejsca w parlamencie.
Żeby nie było, że jesteśmy gołosłowni, poniżej kilka wpisów, pochodzących nawet od tych, którzy sympatyzują z obozem władzy. A to tylko niektóre, te mniej brutalne dla posła.
źr. wPolsce24