Hit! Upokorzony Trzaskowski chwali się porażką. Kierwiński może wznieść toast, śmiejąc się do rozpuku

Rafał Trzaskowski opublikował na swoim profilu na portalu x.com filmik, w którym postanowił odnieść się do wczorajszej katastrofy wizerunkowej, jaką zaserwowali mu radni z Koalicji Obywatelskiej podczas sesji Rady Miasta Warszawy.
Przypomnijmy, Trzaskowski musiał wycofać się z inicjatywy wprowadzenia częściowej prohibicji w całej Warszawie, choć wcześniej deklarował dla niej poparcie. Na skutek interwencji ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego, który zmobilizował część koalicyjnych radnych, by przeciwstawić się "zbyt lewackiej inicjatywie", projekt został radykalnie okrojony do zaledwie dwóch dzielnic stolicy. Teraz prezydent Warszawy tę protezę przedstawia jako swój wielki sukces.
Rafał Trzaskowski poczytuje sobie za zasługę fakt, że udało mu się przekonać radnych, by poparli choć częściowy zakaz. Przy okazji całego zamieszania z funkcji zastępcy Trzaskowskiego zrezygnował Jacek Wiśnicki z Polski 2050, który jako wiceprezydent odpowiedzialny za sprawy społeczne nie chciał być twarzą "wydmuszki".
- Popierałem stanowisko prezydenta Rafała Trzaskowskiego. Z żalem przyjąłem, że dzisiaj to stanowisko zostało wycofane i zastąpione absolutnie fasadowym dokumentem. Dla mnie jest to trudne - mówił wkrótce po ustąpieniu ze stanowiska Wiśnicki.
W efekcie Trzaskowski został ograny przez własną partię, stracił sojusznika, naraził się środowiskom lewicowym popierającym nocną prohibicję na terenie całej Warszawy i na dodatek otrzymał siarczysty policzek od człowieka, który był typowany na jego następcę na stanowisku prezydenta miasta (po wyborach prezydenckich, które Trzaskowski miał wygrać).
Marcin Kierwiński może już otwierać szampana, bo właśnie pokazał partyjnym poplecznikom Trzaskowskiego, że to on będzie decydował o tym, co jest najważniejsze dla stolicy i już teraz przygotowuje sobie grunt pod przyszłe rządy w Warszawie. Dał też jasny sygnał, że Rafał Trzaskowski, mimo formalnie wysokiej pozycji w partii - wszak jest jej wiceprzewodniczącym - nie jest osobą, z której głosem liczą się struktury.
Cieszy się też Donald Tusk, który rękami swoich siepaczy jeszcze bardziej osłabił swojego do niedawna największego konkurenta o rząd dusz w partii.
A Rafał robi dobrą minę do złej gry i udaje, że osiągnął sukces. Był już dwugodzinnym prezydentem Polski, przez kolejne 4 lata będzie "malowanym" prezydentem Warszawy. Po wczorajszym głosowaniu już wiemy, że decyzje o losie stolicy nie będą zapadały w stołecznym ratuszu.
źr. wPolsce24