Polska

"Babciowe" miało pomóc rodzicom, ale żłobki podnoszą ceny

opublikowano:
table-3281048_1280.webp
Po wprowadzeniu "babciowego" rosną ceny żłobków (fot. Pixabay)
Tak w praktyce wygląda aktywizacja polskich matek, by po porodzie wróciły do pracy, po flagowym projekcie Donalda Tuska - "babciowym". Pieniądze, które w teorii miały pomóc rodzinom, w praktyce trafiają do żłóbków, które wraz z wprowadzeniem świadczenie podnoszą ceny.

Wiele żłobków w całej Polsce postanowiło od nowego roku szkolnego podnieść ceny do 1500 zł (lub o), czyli wartości świadczenia - czytamy w "Dzienniku. Gazecie Prawnej". Na liście są żłobki z różnych regionów kraju - od Kołobrzegu po Białą Podlaską. 

Przypomnijmy, że program „Aktywny Rodzic”, zwany potocznie „babciowym”, ogłaszany był jako wielki sukces Platformy i jej pomagierów. Pieniądze w wysokości 1500 złotych miały posłużyć kobietom, które chcą kontynuować karierę zawodową i potrzebują dopłaty do żłobka dla swojego malucha. Sęk w tym, że natychmiast po uruchomieniu „babciowego” wzrosły w całej Polsce ceny za żłobki. Najczęściej właśnie do… 1500 złotych.

Wielkie wsparcie dla... żłobków

Jak przypomina „Dziennik Gazeta Prawna” od 1 października rodzice mogą złożyć wniosek o dofinansowanie z trzyelementowego programu „Aktywny rodzic”. Na 300 tys. wniosków złożonych przez pierwsze dwa tygodnie, połowa dotyczyła elementu „Aktywnie w żłobku”. Rodzice otrzymują w jego ramach 1,5 tys. zł na żłobek. Choć to spora kwota, to w niektórych przypadkach niewiele zmieni. Część samorządów podniosła już bowiem odpowiednio ceny w placówkach opiekuńczych – informuje „DGP”, podkreślając, że na „babciowym” zyskały żłobki, a nie rodzice.

Oczywiście na nic zdały się zapewnienia rządzących, że będą przekonywać samorządy, by nie podnosiły cen. Idą one do góry w całej Polsce. Odpowiedzialna za „babciowe” wiceminister Aleksandra Gajewska – zamiast reagować – zajmuje się teraz promocją ustawy o związkach partnerskich. 

źr. wPolsce24 za "Dziennik. Gazeta Prawna"

Polska

Trwają protesty przed Sądem Najwyższym. Morawiecki: Oni chcą oddać władzę Berlinowi

opublikowano:
1976904_6.webp
Mateusz Morawiecki na proteście przed Sądem Najwyższym (fot. wPolsce24)
W Sądzie Najwyższym trwają posiedzenia jawne ws. protestów przeciw wyborowi prezydenta. Jednocześnie przed budynkiem SN zebrały się dwie grupy demonstrantów. Mniej liczna grupa domaga się unieważnienia wyborów, bardziej liczna potwierdzenia ich wyniku.
Polska

Polacy bronią wyniku wyborów: Władza nie potrafi przegrywać

opublikowano:
wiadomości.webp
Sąd Najwyższy rozpatrywał w piątek protesty przeciw wyborowi prezydenta. Przed siedzibą trybunału zebrały się dwie grupy demonstrantów: mniej liczna domagała się unieważnienia wyborów, a liczniejsza potwierdzenia ich wyniku.
Polska

PiS wybrał prezesa. „Wierzę, że dam radę. Ten czarny okres musi się skończyć”

opublikowano:
mid-25628227 ok.webp
Jarosław Kaczyński na VII kongresie Prawa i Sprawiedliwości (fot. PAP/Piotr Polak)
Podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze Jarosław Kaczyński został wybrany na prezesa partii na kolejną kadencję. - Mam już swoje lata, ale wierzę, że dam radę; ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy musi się skończyć - podkreślił szef PiS.
Polska

Donald Tusk nie wierzy, że Polskę zalewają imigranci z Niemiec i grozi Bąkiewiczowi

opublikowano:
mid-25630087 ok.webp
PAP/Przemysław Piątkowski
To nieprawda, że Polska jest zalewana przez nielegalnych imigrantów ze strony zachodniej – mówił szef polskiego rządu, odpowiadając na pytanie dziennikarza telewizji wPolsce24 o sytuację na granicy polsko-niemieckiej. I pogroził aktywistom z Ruchu Obrony Granic: Zrobimy z tym porządek.
Polska

Polscy strażnicy na gwizdek niemieckiej policji odbierają migrantów. Zdumiewające relacje z zachodniej granicy

opublikowano:
Bąkiewicz.webp
Na zachodniej granicy sytuacja jest tragiczna: od wielu miesięcy Niemcy przerzucają nam migrantów, państwo polskie nie potrafi się przed tym bronić. Ba, nie chce się przed tym bronić – mówi w programie Budzimy Się wPolsce Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic.
Polska

Prokuratorzy Bodnara w Sądzie Najwyższym. Chcą badać akta spraw z protestów wyborczych

opublikowano:
AW_Sady_05022020_01.webp
((fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Dwóch prokuratorów Prokuratury Krajowej weszło do Sądu Najwyższego, domagając się dostępu do akt spraw z protestów wyborczych. Swoje żądania tłumaczyli poleceniem, jakie otrzymali od przełożonych.