Wielka dziura w budżecie państwa. Gdzie podziały się pieniądze?
Tegoroczne dochody państwa będą niższe o ponad 40 miliardów, niż zakładano. Z podatków chociaż przecież ich nie obniżono, a wręcz podniesiono, bo przecież wzrósł VAT np. na żywność czy energię – uda się uzyskać o 28 mld złotych mniej niż rok temu. Mówił o tym podczas debaty budżetowej poseł Zbigniew Kuźmiuk z PiS.
Spółki skarbu państwa, kierowane przez „fachowców” od Tuska, Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego i Hołowni, przyniosły budżetowi o 13 mld złotych mniej, niż powinny mimo, że jeszcze rok temu, tacy giganci jak Orlen były kołem napędowym naszego budżetu.
Błaszczak: koalicja 13 grudnia nie potrafi rządzić
– Zapaść finansów publicznych stała się faktem. Rząd koalicji 13 grudnia nie potrafi rządzić – podkreślił podczas konferencji prasowej szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. – To powoduje katastrofę w bardzo ważnych dziedzinach związanych z bezpieczeństwem Polski. przede wszystkim w ochronie zdrowia. Narodowy Fundusz Zdrowia jest niedofinansowany. Już w zasadzie nie wiadomo, jak wiele brakuje, żeby zbilansowały się aktywa i pasywa NFZ – podkreślił Błaszczak.
Droga to katastrofy
Dlaczego nie ma pieniędzy w budżecie? Wszystko wskazuje na to, że m.in. dlatego, że jest problem z ich ściągalnością. Przedstawiciele Krajowej Administracji Skarbowej alarmują, że działania nowych władz tej instytucji prowadzą wprost do katastrofy. Związkowcy z KAS napisali w tej sprawie list otwarty do Donalda Tuska. Według nich szkodliwe działania nowego szefa Marcina Łobody to „rozwiązywanie komórek do zwalczania przestępczości podatkowej w urzędach celno-skarbowych”, „brak nacisku na zwalczanie przestępczości podatkowej”, „spadek ilości realizacji w postępowaniach karnych”, „zmiany kadrowe na wyższych stanowiskach w Izbach Administracji Skarbowej” czy też „spadek ilości kontroli celno-skarbowych oraz podatkowych”.
– W takiej sytuacji nie możemy dłużej milczeć, gdyż w naszej ocenie dalsze zarządzanie KAS przez Marcina Łobodę może doprowadzić do katastrofy finansów publicznych, co wymaga natychmiastowej reakcji – podkreślono w piśmie.
Bochenek: wróciło złodziejstwo
Do apelu skarbowców nawiązali dzisiaj posłowie PiS.
– 140 tys. fikcyjnych faktur tylko w tym roku. O tym mówią nie osoby z zewnątrz, politycy, tylko osoby, które najlepiej znają się na tym, jak powinno wyglądać ściąganie podatków i wpływy podatków do budżetu państwa na kwotę ponad 4 mld zł. Wniosek z tego taki, że wróciło złodziejstwo, wróciły mafie VAT-owskie – stwierdził podczas konferencji prasowej Rafał Bochenek.
"Marny budżet" i "rekordowy deficyt"
Nic dziwnego, że beznadziejne rządy Tuska – możliwe tylko dlatego, że wspiera je Polskie Stronnictwo Ludowe – przyniosły beznadziejny projekt budżetu na przyszły rok. Podczas sejmowej debaty nad projektem krytykuje go opozycja, założenia budżetowe nie podobają się też przedstawicielom obozu rządzącego.
– Projekt budżetu, z którym rząd przyszedł dziś do Sejmu, jest marny. Brakuje środków na zdrowie, jest za to głodzenie nauki i pracowników budżetówki. Nie ma na to zgody Razem – powiedział poseł Lewicy i jeden z liderów partii Razem Adrian Zandberg.
Rozgoryczenia nie kryją tez politycy Konfederacji, którzy zwracają uwagę na rekordowy deficyt i dług publiczny.
– Mamy zaplanowany rekordowy w historii Polski deficyt i rekordowy dług publiczny. Koszty odsetek, będą również rekordowe, dwukrotnie wyższe od obecnych nakładów na szkolnictwo wyższe i naukę, wyższe od nakładów na 800+, wyższe od wpływów z podatku CIT – dodaje Sławomir Mentzen z Konfederacji.
źr. wPolsce24