Dyplomu nie załatwił, a posadę stracił. Rząd lżejszy o Michała Kołodziejczaka

Michał Kołodziejczak poinformował w środę, że złożył rezygnację ze stanowiska wiceministra rolnictwa.
- To decyzja dla mnie bardzo trudna, głęboko przemyślana, przeanalizowana – powiedział w Polsat News.
Jak tłumaczył, „liczył na szybsze procesy w niektórych sprawach”, a „jeśli jest polityka, z którą nie do końca się zgadzam, to nie będę też dawał do tego swojej twarzy”.
Kołodziejczak opublikował wcześniej list otwarty do szefa resortu, Czesława Siekierskiego, w którym ostro skrytykował kierunek działań ministerstwa: „W Ministerstwie Rolnictwa jedynym hegemonem jest biurokracja, a brak wizji i planu nikogo już nie dziwi”.
Z nieoficjalnych informacji Polsat News wynika jednak, że wiceminister nie odszedł z własnej woli. Decyzja o jego dymisji miała zapaść wcześniej, w porozumieniu między resortem rolnictwa a Kancelarią Premiera.
Doniesienia te pojawiają się na tle wątku Collegium Humanum, z którym nazwisko Kołodziejczaka ostatnio było łączone. Nie jest więc wykluczone, że odejście ma związek także z tą sprawą.
Ciekawe na jakich pozycjach usadowi się teraz Michał Kołodziejczak. Gdy podjął współpracę z Donaldem Tuskiem w kampanii parlamentarnej przez wyborami w 2023 roku, skupione wokół niego środowisko Agrounii poczuło się zdradzone.
Zobaczymy zatem, że czy Kołodziejczak wróci do krzykliwego krytykowania politycznego mainstreamu jak robił to w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy, czy to jego definitywny koniec w polityce.
źr. wPolsce24