Polska

Rząd już chce ogłaszać przetarg na zagraniczne szybkie pociągi. Tymczasem nie ma nawet kilometra torów dla nich!

opublikowano:
Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak spieszy się, by jak najszybciej ogłoszono przetarg na zakup pociągów, których polscy producenci nie są w stanie wyprodukować, ale może je dostarczyć na przykład niemiecki Siemens
Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak spieszy się, by jak najszybciej ogłoszono przetarg na zakup pociągów, których polscy producenci nie są w stanie wyprodukować (Fot. Fratria)
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak z PSL zapowiedział, że PKP Intercity jeszcze w tym roku ogłosi przetarg na pierwsze w Polsce pociągi dużych prędkości. Mają osiągać 320 km/h i w opinii rządu wprowadzić Polskę do kolejowej ekstraklasy. Entuzjazm studzą jednak eksperci, bo cała zapowiedź wygląda jak ogłoszenie zakupu bolidu Formuły 1 w kraju, który dysponuje jedynie drogami powiatowymi.

Dziś w Polsce nie istnieje ani jeden kilometr torów przystosowanych do jazdy z prędkością 320 km/h. Co więcej, nawet w najbardziej optymistycznych harmonogramach infrastruktura taka pojawi się dopiero za wiele lat, a jej zasięg - według planów rządu Donalda Tuska - ma być ograniczony do słynnego „Y”, czyli połączenia Warszawy, Łodzi, Poznania i Wrocławia.

Trudno więc mówić o budowie sieci KDP, skoro realnie chodzi o jedną linię obsługującą zaledwie cztery aglomeracje. 

Reszta kraju pozostanie poza systemem, choć poprzednia koncepcja rozwoju, opracowana przez rząd Zjednoczonej Prawicy, zakładała coś zupełnie innego — dostęp każdego dużego miasta w Polsce do pociągów jadących 250 km/h, dzięki czemu do centralnego lotniska CPK można byłoby dotrzeć z dowolnego punktu kraju w maksymalnie dwie godziny.

To cios w polskich przemysł

Dzisiejsza zapowiedź rządu to odwrót od tamtej wizji i — jak wskazuje coraz więcej ekspertów — poważny cios w polski przemysł. W naszym kraju nie istnieje technologia pozwalająca budować pociągi jadące 320 km/h. Takie składy produkują m.in. Siemens, Hitachi czy Alstom. Jeśli więc przetarg pójdzie zgodnie z planem, miliardy złotych automatycznie powędrują za granicę.

 Tymczasem polskie firmy, takie jak Pesa, FPS czy Newag, są w stanie w pełni zaprojektować i produkować pociągi do 250 km/h — dokładnie takie, jakie odpowiadałyby realnym potrzebom infrastrukturalnym Polski.

Na ten paradoks zwrócił uwagę Adam Czarnecki, przewodniczący Rady Koordynacyjnej Stowarzyszenia TakDlaCPK, który przypomniał, że wszystkie przetargi dotyczące budowy samego CPK są opóźnione nawet o rok. Jedynym, który ministerstwo przyspiesza, jest właśnie zakup ogromnie drogiego, zagranicznego taboru.

Organizacja apeluje o wstrzymanie przetargu i uruchomienie programu stworzenia polskiego pociągu dla prędkości do 250 km/h, co byłoby nie tylko zgodne z interesem gospodarczym państwa, ale też umożliwiłoby rozwój krajowych firm, powstanie nowych miejsc pracy i stworzenie marki technologicznej „Made in Poland”. Podkreślają również, że różnica w czasie przejazdu między 250 a 320 km/h na polskich dystansach jest niewielka, natomiast różnica w kosztach zakupu i utrzymania — ogromna.

Pociągi szybciej niż tory dla nich

Największy paradoks polega na tym, że rząd chce kupić superszybkie pociągi szybciej, niż powstaną tory, które pozwoliłyby im rozwinąć choćby 75 proc. deklarowanej prędkości. To oznacza, że jeszcze przez długie lata składy za miliardy złotych będą jeździły nie szybciej niż dzisiejsze Pendolino.

Z tej historii każdy może wysnuć własny wniosek. Jedni będą widzieć ambicję, inni fanfaronadę. Ale trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli modernizację polskiej kolei zaczyna się od kupowania najszybszych pociągów w Europie, zanim zbuduje się dla nich choćby kilometr torów, to coś w tej strategii stoi na głowie. A polska branża kolejowa, zamiast rozwijać się na fali inwestycji, ma po raz kolejny patrzeć, jak miliardy publicznych pieniędzy wyjeżdżają z kraju — tyle że na kołach o prędkości 320 km/h.

Chcesz pociągów od polskich producentów - podpisz petycję!

Stowarzyszenie TakDlaCPK, które od miesięcy apeluje o oparcie programu KDP na polskich technologiach, uruchomiło specjalną petycję społeczną pod hasłem „Polska kolej potrzebuje polskiego taboru KDP!”.

Dokument można podpisać online, a jego autorzy mają nadzieję, że głos obywateli może powstrzymać pochopną decyzję o zakupie zagranicznych składów rozwijających 320 km/h i zmusić rząd do rozpoczęcia programu budowy własnych pociągów dużych prędkości. Link do petycji znajduje się tutaj:
https://www.petycjeonline.com/petycja_w_sprawie_stworzenia_polskiego_taboru_kdp#a

źr. wPolsce24 za X

Polska

Tusk szykuje nowe ataki na prezydenta! Znany publicysta: „Ostrzał przez oddział czerwonych”

opublikowano:
Wojna rządu z prezydentem Karolem Nawrockim dopiero wejdzie w decydującą fazę a ważną rolę do odegrania ma w niej nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem dziennikarza telewizji wPolsce24 i publicysty tygodnika „Sieci” taka jest rola powierzona skompromitowanemu postkomuniście przez Donalda Tuska.
(fot. za Tygodnik Sieci/Fratria)
Wojna rządu z prezydentem Karolem Nawrockim dopiero wejdzie w decydującą fazę a ważną rolę do odegrania ma w niej nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem dziennikarza telewizji wPolsce24 i publicysty tygodnika „Sieci” taka jest rola powierzona skompromitowanemu postkomuniście przez Donalda Tuska.
Polska

Znany deweloper twierdzi, że nie chce pieniędzy od państwa. A co robi naprawdę? Setki milionów dla Arche Władysława Grochowskiego

opublikowano:
arche konstancin
Władysław Grochowski buduje wizerunek mało dbającego o pieniądze filantropa. Jak jest naprawdę? Sylwetkę dewelopera kreśli tygodnik "Sieci" (Fot. tygodnik "Sieci", UM Konstancin)
Jeden z najbardziej znanych polskich deweloperów, kontrolujący firmę Arche Władysław Grochowski uzyskał pomoc publiczną liczoną w setkach milionów złotych. Mimo to w licznych wywiadach podkreśla, że „woli pożyczyć niż od kogoś wziąć” a wszelkie dotacje od państwa to niepotrzebne rozdawnictwo.
Polska

Chaos w Sądzie Najwyższym. Demonstranci wdarli się na salę i przerwali obrady

opublikowano:
Sąd N.
– Nie jesteście sądem, nie jesteście sędziami – krzyczeli demonstranci, którzy na kilkanaście minut sparaliżowali posiedzenie dwóch izb Sądu Najwyższego. Sędziowie mieli podjąć postanowienie w sprawie dotyczącej wpływu prawa europejskiego na polskie prawodawstwo. Kilka osób zostało siłą usuniętych z sali obrad. Demonstranci nie tylko kwestionowali status sędziów. W obcesowy sposób zwracali się także do reportera telewizji wPolsce24 Stanisława Pyrzanowskiego oraz do policjantów.
Polska

Szokujące sceny w sądzie! Fanatycy Tuska do dziennikarza: „Prawackie ścierwo!”

opublikowano:
podły atak
Dziennikarz telewizji wPolsce24 Stanisław Pyrzanowski został zwyzywany przez aktywistów KOD (Fot. wPolsce24)
Zwolennicy władzy z Komitetu Obrony Demokracji zwyzywali dziennikarza telewizji wPolsce24, który zadawał im pytania dotyczące hierarchii prawa w naszym kraju.
Polska

Tak będą prywatyzować służbę zdrowia? Szybka spółka i polityczne wpływy

opublikowano:
hrubieszów prywatyzacja
W Hrubieszowie doszło do próby prywatyzacji przychodni (Fot. wPolsce24)
- W Hrubieszowie rządzący powiatem politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego próbowali po cichu sprywatyzować część ośrodka zdrowia. Wszystko było już przygotowane – informuje telewizja wPolsce24.
Polska

Jarosław Kaczyński nie przebierał w słowach: ten rząd powinien przestać istnieć

opublikowano:
Jarosław Kaczyński w obecności górników mówi o konieczności odwołania Donalda Tuska. Prezes PiS zauważył, że Donald niszczy Polskę
Jarosław Kaczyński w obecności górników mówi o konieczności odwołania Donalda Tuska (fot. wPolsce24)
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ostro skomentował pismo Waldemara Żurka do marszałka Sejmu, i próbę postawienia przed Trybunałem Stanu byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministrów Błaszczaka i Ardanowskiego.