Polscy politycy wspierają kandydata na prezydenta Rumunii. "Jeżeli tam wolność będzie ograniczana, to tak samo będzie ograniczana u nas"

Politycy Prawa i Sprawiedliwości już od kilku tygodni aktywnie wspierają kandydaturę Georga Simiona na prezydenta Rumunii. Teraz postanowili nadać temu wsparciu oficjalny charakter, a do inicjatywy przystąpili polscy konserwatyści reprezentujący także inne formacje polityczne w naszym kraju. Polskiej prawicy zależy na tym, aby ruch miał jak najszersze poparcie i zrzeszał ludzi także z innych partii, którym bliskie są wartości konserwatywne.
O samym pomyśle na tę inicjatywę mówił w rozmowie z portalem wPolsce24 były minister, poseł i europoseł Ryszard Czarnecki.
- Nie ukrywam, że zaczerpnęliśmy ten pomysł z Ameryki z kampanii Donalda Trumpa. To się wręcz samo nasuwało, bo przypomnę, że w czasie kampanii prezydenckiej w USA Trump miał takie komitety poparcia typu: Poles for Trump, Jews for Trump, Arabs for Trump. I stąd pomysł, żeby w sytuacji, gdy władze Rumunii najpierw w sposób skandaliczny, pierwszy raz w historii EWG i Unii Europejskiej odwołały parę dni przed drugą turą wybory prezydenckie, a potem zdyskwalifikowały jednego z kandydatów, niczego mu nie udowadniając, co groziło tym, że to samo stanie się z kolejnym kandydatem prawicowym, choć oczywiście bardziej centrowym Georgem Simionem, postanowiliśmy okazać mu swoją solidarność - mówił Czarnecki.
Obawa o wybory w Polsce
Polityk przyznał, że to środowisko poparcia funkcjonuje od kilku tygodni, ale oficjalnie ogłoszono je dopiero dzisiaj, na chwilę przed pierwszą turą wyborów. Czarnecki zaznaczył, że choć w Rumunii obowiązuje już cisza wyborcza, to takie wsparcie na pewno będzie szeroko komentowane przed drugą turą wyborów, jeśli do niej dojdzie. Powstały nawet specjalne filmy tłumaczone na język rumuński, ale będą one opublikowane dopiero po pierwszym etapie elekcji. Były minister wyjaśnił też cel tego komitetu.
- W tym komitecie są ludzie, którzy wiedzą, że tak naprawdę dzisiaj Rumunia, jutro Polska, a więc próby zdławienia wolności i demokracji, które są na Bałkanach, choć w innej formie, też występują w Polsce. I o to samo chodzi z drogą wolności i w Bukareszcie, i w Warszawie. Więc mówiąc mottem książki Ernesta Hemingway'a, "Nie pytaj komu bije dzwon, bo bije on Tobie". Wspierając George'a Simeona, lidera konserwatystów rumuńskich i wiceprezydenta Partii Europejskiej Konserwatystów Reformatorów, wiemy, że w ten sposób walczymy także o wolność w Polsce. Bo w Europie działa zasada domina, jeżeli tam wolność będzie ograniczana, to tak samo będzie ograniczana u nas. Jeżeli tam wolność, demokracja zatriumfuje, tak samo będzie większa szansa, że zatriumfuje nad Wisłą, Odrą, Bugiem, Wartą i Sanem- - dodał Czarnecki.
Kim jest George Simion?
Przypomnijmy, Simion jest szefem konserwatywno-narodowej partii AUR, która jest trzecią siłą w EKR w Parlamencie Europejskim i która zajęła drugie miejsce w ubiegłorocznych wyborach w Rumunii. George Simion jest także wiceprezydentem partii Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, której przewodniczy od stycznia 2025 były premier Polski Mateusz Morawiecki.
W skład polskiego Komitetu Poparcia Simiona weszli m.in.: współprzewodniczący Grupy EKR w PE Patryk Jaki, obecni i byli europosłowie PiS Dominik Tarczynski, Arkadiusz Mularczyk, Ryszard Czarnecki, Joachim Brudzinski, Bogdan Rzońca, Jadwiga Wiśniewska, Anna Zalewska, Jacek Saryusz-Wolski, Elżbieta Rafalska, Beata Mazurek, Elżbieta Kruk, Zdzisław Krasnodebski, Izabela Kloc ,Grzegorz Tobiszowski, a także m.in. posłowie Antoni Macierewicz, Janusz Kowalski, były poseł i wiceprezydent Świdnicy Ryszard Wawryniewicz oraz były lider Konfederacji Robert Winnicki.
- Komitet jest otwarty dla każdego polityka, któremu bliskie są ideały Europy Narodów - podsumowuje Ryszard Czarnecki.
źr. wPolsce24