Czy Rumunia zablokuje TikToka? Poważne oskarżenia o zmanipulowanie wyborów
W minioną niedzielę odbyła się pierwsza tura wyborów prezydenckich w Rumunii. Głosowanie zakończyło się zaskakującym wynikiem, a zwycięzcą okazał się mało znany prorosyjski populista Calin Georgescu.
Rumuńskie władze zamierzają podjąć stanowcze kroki jeszcze przed zaplanowaną na 8 grudnia drugą turą wyborów. Ich zdaniem proces wyborczy został zmanipulowany przez popularną aplikację TikTok. To częściowo dzięki niej Georgescu miał zyskać popularność. Bukareszt poprosił o interwencję Komisję Europejską, ale zanim ta zajmie się sprawą, władze chcą zablokować działalność platformy w swoim kraju.
Proces blokowania rozpoczęty
Jak informuje Politico, wiceprezes rumuńskiego Krajowego Urzędu ds. Zarządzania i Regulacji Komunikacji (ANCOM), Pavel Popescu, ogłosił, że rozpoczyna proces blokowania TikToka w Rumunii.
- Żądam, począwszy od 28 listopada 2024 r., zawieszenia platformy TikTok na terytorium Rumunii, do czasu zakończenia dochodzenia prowadzonego przez instytucje państwowe w sprawie manipulacji procesem wyborczym – napisał na Facebooku, a kilka godzin później jego konto zostało zablokowane.
Zdaniem Popescu nad zbudowaniem popularności Georgescu pracowało na TikToku „tysiące kont sponsorowanych przez źródła spoza państwa rumuńskiego”. Przekazał również, że jeszcze przed pierwszą turą wyborów ANCOM przedstawił swoje zastrzeżenia platformie, ale zostały one zignorowane.
Kroki w tej sprawie podjął także obecny prezydent kraju Klaus Iohannis. Na czwartek zaplanował spotkanie z najwyższymi urzędnikami ds. bezpieczeństwa narodowego. Polityk chce omówić możliwe zagrożenia „generowane przez działania państwowych i niepaństwowych podmiotów”. Co ciekawe głowa państwa nie wspomniała przy tym o popularnej aplikacji.
Przedstawiciele TikToka odpierają zarzuty
Politico informuje, że firma odpowiedzialna za TikToka skierowała list do rumuńskich urzędników państwowych, w którym dementuje, że została wykorzystana do wpłynięcia na wynik wyborów.
- Do tej pory nie znaleźliśmy żadnych dowodów na ukrytą operację wpływania na naszą platformę w ciągu ostatnich kilku tygodni w związku z trwającymi wyborami prezydenckimi w Rumunii, ani dowodów na wpływy zagraniczne – przekazano.
Firma ByteDance zapewniła, że przed wyborami usunęła ponad 150 kont podszywających się pod Georgescu oraz ponad 650 kont związanych z innymi kandydatami. Dodatkowo jej rzecznik oświadczył, że to oskarżenia płynące z Rumunii to „wysoce spekulacyjne doniesienia”, które „wprowadzają w błąd”.
KE wkracza do akcji przed drugą turą
Rumuńskie władze żądają od Komisji Europejskiej wszczęcia formalnego dochodzenia w sprawie aplikacji należącej do giganta technologicznego ByteDance. Powołują się przy tym na przepisy dotyczące mediów społecznościowych, Digital Services Act.
Otrzymanie wniosku o wszczęcie dochodzenia przeciwko TikTokowi potwierdził rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier. Poinformował, że zwołane zostanie spotkanie, w którym oprócz urzędników europejskich, uczestniczyć będą także rumuńskie władze oraz przedstawiciele aplikacji. W rozmowie z Politico rzecznik zapewnił, że do rozmów dojdzie jeszcze przed drugą turą wyborów prezydenckich.
źr. wPolsce24 za Politico