Program nie dla ludzi, a dla branży. Zaskakujące słowa Pełczyńskiej-Nałęcz o KPO

Przypomnijmy: kilka dni temu ujawniono, kto dostał granty z KPO dla branży HoReCa. Afera wybuchła, bo internauci zauważyli, że ogromne granty przyznano przedsiębiorcom na np. zakup jachtów, wprowadzenie nowego menu w restauracji czy kupno łóżek solarnych do pizzerii. Głośno było również o tym, że dotację dostał właściciel klubu dla swingersów.
PiS kręci inbę
"Jacht +", jak ochrzcili tę aferę internauci, stał się wielkim problemem wizerunkowym rządu Donalda Tuska. Pełczynska-Nałęcz tradycyjnie już obwiniła o wybuch tej afery PiS. Stwierdziła, że teraz ta partia robi inbę i hecę, chociaż wcześniej sama proponowała pomoc dla branży hotelarskiej i gastronomicznej.
Polityk została zapytana także o wypowiedzi koalicjantów, którzy obwiniali ją o wybuch tej afery. Jednym z nich był Marek Sawicki z PSL, który otwarcie przyznał, że nigdy nie powinna odpowiadać za rozdysponowanie tych pieniędzy. Pozostawiam ocenie koalicjantów w jaki sposób wypowiadają się o własnym rządzie koalicyjnym i o własnej inicjatywie jaką jest KPO. Tu nie ma faktów, tu są same opinie i oceny – stwierdziła.
Jacht+ a handel spółkami
Red. Marcin Fijołek z Polsatu spytał ją także o głośną sprawę tego, że przed rozdysponowaniem KPO handlowano spółkami ze stratami, które mogły starać się o dofinansowanie, w mediach społecznościowych. Pani minister stwierdziła, że ten program nie jest dla ludzi konkretnych, ale jest dla branży. W związku z tym ta historia właścicielska, z punktu widzenia osób oceniających projekty, nie jest ważna. Jest ważne, że jest firma, która ucierpiała, wykazała dużą stratę obrotów. I ta firma dostaje pomoc – powiedziała.
Polityk skomentowała także głośne nagranie z Donaldem Tuskiem. Widać na nim, jak szef rządu, witając się z ministrami, stwierdził, że wszystkie aparaty są zwrócone na Pełczyńską-Nałęcz i można pozazdrościć jej takiej popularności.
Wiele osób odniosło wrażenie, że Tusk w ten sposób celowo ją upokorzył. Jej zdaniem to nie była to złośliwość, a jedynie poczucie humoru. - Ja nie jestem od tego, żeby oceniać szefa rządu. Odbieram to naprawdę z dystansem do siebie, z poczuciem humoru, nie krytykuję, czy kogoś bawi, czy kogoś nie bawi. To już naprawdę pozostawiam słuchaczom – stwierdziła.
Źr. wPolsce24 za Polsat News