Tak się żyje w Warszawie Trzaskowskiego. Mieszkańcy tracą działki na rzecz deweloperów

Od lat 70. mieszkańcy Targówka uprawiali i pielęgnowali swoje ogródki, regularnie opłacając ich użytkowanie. Teraz, po niemal pół wieku, okazuje się, że część ziemi należy do prywatnych właścicieli i została sprzedana deweloperowi. Decyzja o budowie bloków zburzyła poczucie bezpieczeństwa działkowców, którzy nie wyobrażają sobie życia bez kawałka zieleni.
Starsze osoby, które spędziły na działkach całe życie, podkreślają, że odebranie im ziemi jest wyjątkowo bolesne. "To miejsce towarzyszyło mi na każdym etapie życia" – mówi jedna z kobiet, która użytkowała działkę od lat 70. Inni dodają, że zrozumieliby konieczność oddania terenu pod szpital czy inwestycję publiczną, ale budowa kolejnych bloków wydaje się im krzywdząca i bezduszna.
Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy przyjrzeć się prawnym aspektom. Okazało się, że ogródki powstały w latach 70. na mocy decyzji Rady Narodowej, ale część gruntów nigdy formalnie nie została wywłaszczona. W efekcie działkowcy od lat korzystali z prywatnej ziemi, a właściciele odzyskali prawa do nieruchomości. Polski Związek Działkowców próbował walczyć w sądzie o zasiedzenie, jednak bezskutecznie.
Choć spółka deweloperska proponuje odszkodowania, wielu działkowców odrzuca tę formę rekompensaty. Dla seniorów działki to nie tylko ziemia, lecz także przestrzeń, w którą włożyli serce i lata pracy.
– To nie skończy się na tej jednej sprawie. Takie historie dzieją się w całej Polsce i zamiast wspierać starsze osoby, zabiera im się miejsca, które były częścią ich życia – podsumowuje jedna z mieszkanek Targówka.
źr.wPolsce24 za Polsat News