Związek zawodowy reprezentujący pracowników portowych (ILA) oraz zrzeszający pracodawców (USMX) osiągnęły wstępne porozumienie w sprawie wynagrodzeń, a w związku z tym największy od pół wieku strajk, który sparaliżował porty na wschodnim wybrzeżu USA, został zawieszony.

Szefowie ILA twierdzą, że osiągnęli wstępne porozumienie w sprawie płac, dlatego zawieszają akcję strajkową do 15 stycznia, kiedy to powrócą do rozmów, aby negocjować „wszystkie inne nierozstrzygnięte kwestie”.

Strajk zaczął się we wtorek w 14 głównych portach wzdłuż wschodniego wybrzeża i Zatoki Meksykańskiej, wstrzymując ruch kontenerowy od Maine po Teksas. Brało w nim udział około 50 tys. z 85 tys. członków związku. Była to największa akcja protestacyjna od 1977 roku. Miała tak wielki wpływ na pracę portów, że poważnie obawiano się, iż wywoła chaos w okresie wzmożonych zakupów przedświątecznych, a przede wszystkim zakłóci nadchodzące wybory prezydenckie.

»»Czytaj tutaj: Protest związkowców sparaliżował amerykańskie porty. Czy w sklepach w USA wkrótce zabraknie towarów

CNBC podkreśla, że strajk zaczął wpływać na łańcuchy dostaw w USA. Tysiące kontenerów zostało wyładowanych w niewłaściwych portach, towary wartości miliardów dolarów utknęły na statkach zakotwiczonych u wybrzeży, ponieważ porty nie działały. Koszty transportu zaczęły rosnąć.

Firma doradcza Oxford Economics szacuje straty wynikające z każdego dnia strajku na 4,5 do 7,5 mld dolarów.

wPolsce24/bbc/pap

Fot.CJ GUNTHER/EPA/PAP