Reporterzy telewizji wPolce24 od początku są na terenach objętych powodzią, skąd starają się pokazywać, co tak naprawdę tam się dzieje. Rząd nie mówi bowiem wszystkiego, a przez blisko tydzień nie był nawet w stanie uruchomić specjalnego portalu informacyjnego z najważniejszymi informacjami dla poszkodowanych. Przypomnijmy, że jeszcze za poprzedniej ekipy, takie portale powstawały w niespełna dobę.

W dzisiejszych „Wiadomościach wPolsce24” reporterzy pokazali, z czym zmagają się ludzie, których miejscowości od weekendu znalazły się pod wodą. Obraz, który wyłania się z tych relacji jest przerażający. Brak wsparcia, informacji czy pomocy, to nie wymysły, a rzeczywistość na zalanych terytoriach.

- To co pokazywane jest w telewizji to jest nieprawda. Że jest pomoc i że dostajemy różne rzeczy. Tej pomocy nie ma, tak jak nie byliśmy informowani o zagrożeniu. Nie było żadnej informacji o ewakuacji - mówi w rozmowie z Żakliną Skowrońską mieszkanka Lewina.

Podobne informacje płyną z Głuchołaz czy Lądka Zdroju. Rząd jednak uważa, że wszystko działa i państwo zdało egzamin. Premier Donald Tusk w specjalnym „akcyjnym rynsztunku” bryluje w sztabie zarządzania kryzysowego, chodzi po zalanych piwnicach, czy chwali się zupą wysłaną mu przez żonę. Do zagrożonego Wrocławia zaprasza też Ursulę von der Leyen, by pokazać swoją sprawczość i ocieplić wizerunek.

Tymczasem widzimy, że to wszystko tylko fasada, za którą kryje się prawdziwa niemoc i ludzkie dramaty.

 -Nagle okazało się, że polskie państwo jest bezbronne - mówi w głównym wydaniu „Wiadomości wPolsce24” dziennikarz Wojciech Biedroń.

Prowadzący na co dzień satyryczny program „Bez spiny”, tym razem nie ma ochoty na żarty.

_ - W istocie Tuskowi chodzi tylko i wyłącznie o PR. On chce przeżyć tę powódź, ale szuka współwinnych. To jest żenująca sytuacja, sytuacja, ma się wrażenie, jakby nie panował nad działaniami państwa. Ta ucieczka od odpowiedzialności wynika ze skrajnej niekompetencji całego tego rządu. - podsumowuje Biedroń.