Magazyn

Magazyn

Po pierwszym września - siedemnasty. 85 lat temu Rosja zaatakowała Polskę

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 17 września 2024
  • Czas: sek

85 lat temu, 17 września 1939 roku, sowieckie wojska przekroczyły granicę Polski. Wkrótce potem Sowieci rozpoczęli bardzo brutalną okupację, której efekty odczuwamy do dzisiaj.

Pod koniec lat trzydziestych i klęsce wspieranej przez Sowietów republikańskiej Hiszpanii, w stalinowskim politbiurze zaczęło narastać coraz większe zaniepokojenie rosnącą potęgą militarną III Rzeszy. „Hiszpański poligon”, na którym oba totalitaryzmy miały okazję po raz pierwszy na taką skalę sprawdzić swój militarny potencjał, unaocznił Stalinowi braki sprzętowe i kadrowe Armii Czerwonej przetrzebionej przez czystki lat 30.

Mimo nieustannej wojskowej współpracy z III Rzeszą, sowieckie przywództwo musiało zacząć sobie zdawać sprawę, że konfrontacja totalitaryzmów jest nieunikniona. Stąd, kiedy w 1938 roku Sowieci nie zostali nawet dopuszczeni do rozmów w Monachium, podczas których chcieli występować jako sojusznik Czechosłowacji i po 15 marca 1939, gdy Niemcy rozpoczęli okupację czeskiej Pragi, Stalin zaczął szukać zabezpieczeń na Zachodzie. Rozpoczął nawet negocjować gwarancje z Wielką Brytanią i Francją, które powstrzymałyby dalszą ekspansję III Rzeszy.

Obie strony nie darzyły się jednak zaufaniem. Co więcej, nikt nie pomyślał, by zaprosić na te negocjacje Polskę. Powodem miał być fakt, że rok wcześniej nasz rząd sprzeciwiał się wydaniu pozwolenia na wejście „śpieszącej z bratnią pomocą Czechom i Słowakom” Armii Czerwonej do Polski, wychodząc ze słusznego założenia, że kiedy raz przekroczą granice naszego kraju, to już z niego nie wyjdą. Sowieci sugerowali wówczas zignorowanie opinii Warszawy, ale Wielka Brytania się na to nie zgodziła.

Stalin od początku jednak „grał na dwa fortepiany”, stąd wciąż zabiegał o porozumienie z Niemcami, które miałoby „zmienić oblicze Europy”. W 1939 Hitler, który zdawał sobie sprawę z konsekwencji ewentualnej walki na dwa fronty, mamił Sowietów obietnicami i sugerował Stalinowi, że porozumienie z nim będzie bardziej opłacalne, niż porozumienie z Londynem i Paryżem. .

19 sierpnia obie strony podpisały porozumienie handlowe, w ramach którego Sowieci mieli dostawać broń, technologię wojskową i maszyny do fabryk w zamian za rosyjskie surowce. Dwa dni później Stalin zawiesił negocjacje z Anglią i Francją, a 24 sierpnia podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow. Oficjalnie był to pakt o nieagresji, ale jego tajny protokół zakładał sowiecką interwencję w Polsce i podział środkowej i północnej Europy. Moskwie miały przypaść Łotwa, Estonia, Finlandia i znaczna część Polski.

1 września niemieckie wojska ruszyły na Polskę. Dwa dni później Anglia i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę. Mimo nalegań Berlina, Sowieci początkowo nie spieszyli się ze spełnieniem swoich zobowiązań. Zdecydowali się na to dopiero po podpisaniu zawieszenia broni w konflikcie granicznym z Japonią. Zaczęło ono obwiązywać 16 września, a dzień później Mołotow przekazał ambasadorowi Polski Wacławowi Grzybowskiemu pismo, w którym stwierdził, że rząd Polski uległ rozpadowi, więc ZSRR uważa wszystkie traktaty zawarte z Polską za niebyłe – a Kreml rozkazał Armii Czerwonej wejście na terytorium Polski, by „zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy”. Atak nastąpił tego samego dnia.

W dniu rosyjskiej inwazji polska administracja nadal w pełni działała w sześciu wschodnich województwach i działała częściowo w pięciu kolejnych. Polska armia nadal miała od 650 do 750 tys. żołnierzy. Zdaniem historyka Leszka Moczulskiego mogłaby jeszcze długo stawiać opór Niemcom. Wejście do Polski siedmiu rosyjskich armii polowych, o łącznej sile ok. 800 tys. żołnierzy, zmieniło jednak całkowicie rachunek i pozbawiło nas jakichkolwiek szans na zwycięstwo.

Przed wojną polscy stratedzy założyli, że w razie konfliktu z Niemcami ZSRS zachowa neutralność. Z tego względu siły strzegące wschodniej granicy były niewielkie. Wódz naczelny Edward Rydz-Śmigły dał się przekonać premierowi i prezydentowi, że opór na wschodzie nie ma sensu. Żołnierze dostali rozkaz odwrotu, mieli walczyć z Sowietami tylko w samoobronie. Wojenny chaos i problemy z komunikacją sprawiły, że nie wszyscy go otrzymali. Korpus Ochrony Pogranicza prowadził bohaterską walkę z Rosjanami aż do 1 października. Do 28 października Rosjanie dotarli jednak do linii Narew-Bug-Wisła-San, która miała stać się przyszłą granicą z Niemcami.

Alianci nie zareagowali na tę agresję w zdecydowany sposób, bo nie chcieli konfliktu z Sowietami. Kiedy polski ambasador w Londynie Edward Raczyński przypomniał lordowi Halifaxowi, ówczesnemu sekretarzowi spraw zagranicznych, o sojuszniczych zobowiązaniach, usłyszał, że to Wielka Brytania zdecyduje, czy wypowiedzieć Sowietom wojnę. Churchill powiedział 1 października, że atak na Polskę był „wyraźnie konieczny dla bezpieczeństwa Rosji przed zarazą nazizmu” i cieszył się, że powstrzymało to ekspansję Niemiec na wschód. Alianci zakładali – słusznie skądinąd – że sojusz między Berlinem i Moskwą nie utrzyma się długo i nie chcieli zrażać do siebie przyszłego sojusznika.

Historycy szacują, że w walkach w Polsce Armia Czerwona straciła do 3 tys. żołnierzy i do 10 tys. rannych. Polska straciła w tym czasie od 3 do 7 tysięcy. Setki tysięcy żołnierzy dostały się do niewoli. Rosyjscy barbarzyńcy nagminnie łamali konwencje i przyjęte zasady postępowania z jeńcami, a egzekucje polskich jeńców były na porządku dziennym na długo przed Katyniem. Ludność cywilna na anektowanych terenach też przeszła przez piekło. Sowieci masowo ich deportowali, także na Syberię. Osoby uznane za niepewne politycznie były torturowane i zabijane przez NKWD. Polscy historycy szacowali liczbę deportowanych na 700 tys. do miliona. Archiwa NKWD twierdzą, że było ich „zaledwie” 320 tys., ale niektórzy historycy są przekonani, że dokumentacja, którą ujawniono jest niepełna – nie zawiera np. osób, które dołączyły do deportowanych bliskich. Gdy w 1941 roku ogłoszono amnestię, blisko 60 tys. zmarło z głodu, zimna, chorób i pracy ponad siły.

Ok. 110 tysięcy osób zostało też aresztowanych. Ich los był różny. Część trafiła do obozów pracy. Inni zostali od razu zamordowani. Kolejnych zamordowano, gdy zbliżały się już niemieckie wojska. Los wielu z nich do dzisiaj pozostaje niewyjaśniony. Sowieci prześladowali przede wszystkim przedstawicieli polskich elit i Kościoła. Rabowali także wszystko, co dało się zrabować. Prowadzili też przymusową brankę do Armii Czerwonej. Wielu Polaków zginęło w walkach w Finlandii i podczas pierwszej fazy niemieckiej inwazji na Związek Sowiecki.

Pewna poprawa ich losu nastąpiła wraz z pogarszaniem się stosunków z Niemcami. Po niemieckiej agresji NKWD rozpoczęło jednak, z rozkazu partii, masakry Polaków w więzieniach na okupowanych terenach i w samym ZSRS. Łącznie zamordowali 35 tys. osób. Wkrótce potem Związek Sowiecki wznowił stosunki dyplomatyczne z Polską.

Polscy żołnierze przelali morze krwi podczas II Wojny Światowej. Walczyli w niemal wszystkich ważnych bitwach, niejednokrotnie swoim bohaterstwem, zapewniając w nich zwycięstwo. Mimo tego po wojnie Polska znów dostała się pod sowiecki but. Wyszła spod niego dopiero w latach dziewięćdziesiątych, kiedy ZSRS w końcu trafił szlag. Konsekwencje sowieckiej agresji 17 września ponosimy niestety do dzisiaj.

wPolsce24, WM/ fot. Domena Publiczna

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast