Bezczelność. Ursula von der Leyen nazywa Polaków "agentami Putina"

Przedstawiciele rumuńskiej partii AUR zebrali podpisy pod wnioskiem o skierowanie wotum nieufności wobec Komisji Europejskiej, kierowanej przez Ursulę von der Leyen. Pod dokumentem podpisali się politycy należący do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), Patriotów dla Europy oraz Europy Suwerennych Narodów. Wśród nich znaleźli się również eurodeputowani Konfederacji oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Powodem takiego działania ze strony prawicowych frakcji jest m.in. śledztwo Prokuratury Europejskiej w sprawie udziału KE w procesie zakupu szczepionek przeciwko COVID-19 oraz zarzuty o niewłaściwe zarządzanie środkami w ramach popandemicznego Funduszu Odbudowy. Dodatkowo autorzy petycji oskarżają unijny organ o ingerencję w wybory prezydenckie w Rumunii, gdzie w grudniu 2024 roku unieważniono wyniki pierwszej tury, które niespodziewanie wygrał prawicowy kandydat, a następnie doprowadzono do zakazu jego startu w powtórzonej elekcji.
Choć tego typu rozwiązanie stanowi jeden z fundamentów demokracji, nie każdy jest pełen szacunku dla idei poddania obecnych władz Unii Europejskiej wotum zaufania w celu oceny ich dotychczasowej działalności. Przykładem tego jest sama szefowa KE, Ursula von der Leyen, która obrażała w poniedziałek sygnatariuszy wspomnianego wniosku. Niemka nie stroniła nawet od porównań do „agentów Putina”.
– Widzimy niepokojące zagrożenia ze strony partii skrajnych, które chcą polaryzować nasze społeczeństwa za pomocą dezinformacji. Nie ma żadnych dowodów na to, że (te partie) proponują jakiekolwiek rozwiązania. Ale jest wiele dowodów na to, że wiele z nich jest wspieranych przez naszych wrogów i ich marionetki w Rosji i gdzie indziej – powiedziała szefowa KE.
źr. wPolsce24 za RMF24