Komisja Europejska naciska na Polskę w sprawie "Fit for 55" – kolejny krok w procedurze naruszeniowej

Polska, podobnie jak Belgia, Estonia, Chorwacja i Słowacja, nie dostarczyła w terminie (do 30 czerwca 2024 r.) finalnej wersji swojego - wymaganego przez brukselską eurokrację - krajowego planu na rzecz energii i klimatu. Plan ten miał zostać dostosowany do założeń Europejskiego Zielonego Ładu oraz pakietu "Fit for 55", który zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku w porównaniu do poziomu z 1990 r.
Plan, którego Polska nie zrealizuje
Problem w tym, że Polska – kraj wciąż oparty na energii pochodzącej ze spalania węgla – nie jest w stanie w tak krótkim czasie przeprowadzić rewolucji energetycznej i przejść na system niskoemisyjny. Wymagałoby to ogromnych inwestycji w infrastrukturę oraz alternatywne źródła energii, na które obecnie brakuje środków i technologii. Oczekiwania Brukseli wydają się więc oderwane od rzeczywistości.
Groźba TSUE i presja na polski rząd
Jeśli polski rząd nie przedstawi w ciągu dwóch miesięcy zadowalającego dokumentu, Komisja Europejska może skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE, co może skutkować sankcjami finansowymi. To, że TSUE potrafi nakładać kary za brak wykonywania nierealnych poleceń przekonaliśmy się już w przypadku żądania zamknięcia kopalni Turów.
Tymczasem za przygotowanie planu odpowiada Ministerstwo Klimatu, które przedłużyło konsultacje publiczne nad jego kształtem do końca lutego 2025 r. Dokument ma zostać ostatecznie przesłany do Brukseli najpóźniej w czerwcu.
Wiceminister klimatu Urszula Zielińska informowała, że rząd rozważa dwa scenariusze – bazowy oraz ambitny. W praktyce oznacza to konieczność podjęcia decyzji, na ile Polska będzie w stanie zwiększyć swoje cele dekarbonizacyjne.
Polska już raz była na celowniku KE
To nie pierwsza procedura naruszeniowa w tej sprawie. Komisja już wcześniej wszczęła postępowanie wobec Polski za opóźnienia w przesłaniu projektu zaktualizowanego planu. Po jego otrzymaniu postępowanie zamknięto, lecz KE domaga się dalszych korekt, nakazując Polsce podniesienie celów dekarbonizacyjnych. Uznano po prostu, że realny plan, jaki przygotował jeszcze rząd Zjednoczonej Prawicy jest za "mało ambitny".
Czy Polska ma realne szanse na spełnienie oczekiwań Brukseli?
Obecna sytuacja stawia Polskę pod ścianą. Z jednej strony Bruksela oczekuje konkretnych działań, z drugiej – sektor energetyczny w Polsce nie jest gotowy na tak szybkie zmiany. Wymagałoby to gigantycznych nakładów finansowych i skokowej transformacji technologicznej, co w obecnych warunkach jest nierealne. Wiadomo, że do 2030 roku nie powstanie w Polsce ani jedna elektrownia jądrowa, a tylko ta inwestycja byłaby w stanie realnie wspomóc wyśrubowane cele dekarbonizacyjne.
źr. wPolsce24 za PAP