Upadł prawicowy rząd Holandii. Pokłócili się o imigrację

Ostatnie wybory parlamentarne w Holandii odbyły się w listopadzie 2023 roku. Zwyciężyła w nich partia Wildersa, Partia Wolności (PVV), która zdobyła 37 miejsc – o 20 więcej niż w poprzednich wyborach.
Koniec koalicji
Sformowanie koalicji, która miałaby większość parlamentarną, nie było jednak łatwe. W maju zeszłego roku PVV dogadała się jednak w końcu z trzema innymi prawicowymi partiami – Partią Ludową Wolności i Demokracji (VVD), Nową Umową Społeczną (NSC) i Ruchem Rolników-Obywateli (BBB).
Teraz jednak, po niecałym roku od zaprzysiężenia, ta koalicja się rozpadła. Po rozmowie z liderami pozostałych partii, Wilders ogłosił w mediach społecznościowych, że wycofa z niej swoje ugrupowanie. We wtorek poinformował premiera Dicka Schoofa, że wszyscy ministrowie z PVV złożą rezygnację i wyjdą z jego rządu.
Wilders wyjaśnił, że powodem było to, że pozostałe partie koalicji nie chcą realizować jego programu imigracyjnego. Walka z nielegalną imigracją była jedną z jego głównych obietnic wyborczych.
Politycy są na niego wściekli
Jakiś czas temu Wilders przedstawił swój dziesięciopunktowy plan. Przewidywał m.in. wysłanie wojska do pilnowania granic, zamknięcie ośrodków dla imigrantów, odesłanie wszystkich uchodźców z Syrii do domu, a także zerwanie paktu imigracyjnego UE. Powiedział, że liderzy innych koalicyjnych partii odmówili jego realizacji. Wcześniej eksperci od prawa międzynarodowego twierdzili, że część jego punktów łamie europejskie prawa człowieka i konwencje ONZ, których Holandia jest sygnatariuszem.
Wilders już w zeszłym tygodniu zapowiedział, że jeśli nie zmienia zdania, to jego partia odejdzie z koalicji. Pozostałe nie mają wielkich szans na utrzymanie się przy władzy. Wszyscy spodziewają się, że premier Schoof wkrótce złoży swoją rezygnację na ręce króla Wilhelma Aleksandra.
Dilan Yesilgoz, lider VVD, powiedziała, że jeszcze dzisiaj premier ostrzegł ich, że Holandię czekają poważne wyzwania, na kontynencie trwa wojna i zbliża się kryzys ekonomiczny. Uznała, że decyzja Wildersa była nieodpowiedzialna. Mieliśmy prawicową większość i pozwolił jej upaść dla swojego ego. Robi co chce. To sprawia, że wyglądamy jak głupcy – nie kryła rozgoryczenia – Ucieka w czasie bezprecedensowego zagrożenia.
Caroline van der Plas z BBB dodała, że jest na niego ekstremalnie wściekła. Nie stawia Holandii na pierwszym miejscu, stawia Geerta Wildersa na pierwszym miejscu – stwierdziła. Nicolien van Vroonhoven z NSC stwierdziła, że jego ruch był niezwykły i niezrozumiały.
źr. wPolsce24 za Guardian