Holandia pokazuje, jak bronić interesów rolników. Polska powinna brać przykład

Minister Wiersma, reprezentująca ruch Obywatele-Rolnicy (BBB), postawiła sprawę jasno: rolnicy potrzebują więcej czasu, by dostosować się do nowych regulacji bez ryzyka zapaści gospodarstw i życia na kredyt. Jej decyzja to nie tylko sprzeciw wobec presji holenderskich sądów i Komisji Europejskiej, ale przede wszystkim wyraz szacunku dla ciężkiej pracy i realiów życia na wsi.
Holenderska zna problemy rolników i chce realnie je rozwiązać
Nowy plan polityki rolnej przedstawiony przez Wiersmę zakłada m.in. pakiet startowy wart 2,2 miliarda euro dla rolników – obejmujący m.in. dobrowolne wykupy, wsparcie dla mleczarzy i fundusze na innowacje oraz ochronę przyrody. Co ważne, Holandia chce również odejść od kontrowersyjnego systemu "wartości krytycznego depozytu" (KDW), który był zmorą rolników i zamiast realnej poprawy środowiska, prowadził do paraliżu inwestycyjnego i niezliczonych batalii sądowych.
Femke Wiersma pokazała, że można być dziś członkiem rządu w kraju należącym do Unii Europejskiej i jednocześnie mieć odwagę stanąć po stronie ludzi. Owszem, jej decyzja spotkała się z natychmiastową krytyką ze strony organizacji ekologicznych i niektórych urzędników w Brukseli, ale to nie pierwszy raz, gdy interesy ideologii próbują przeważyć nad zdrowym rozsądkiem. Minister nie tylko nie ugięła się pod presją, ale zaproponowała alternatywne rozwiązania, które nadal mają prowadzić do ochrony środowiska – ale w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny.
Czy Siekierski weźmie przykład?
W Polsce, gdzie rolnicy od miesięcy protestują przeciwko nieprzemyślanym regulacjom Zielonego Ładu i niekontrolowanemu importowi z Ukrainy, taki przykład powinien działać inspirująco. Polski minister rolnictwa Czesław Siekierski mógłby wiele nauczyć się od swojej holenderskiej koleżanki – przede wszystkim odwagi cywilnej i woli realnej walki o interes polskiej wsi.
źr. wPolsce24 za politico.eu