Niemiecka partia tak świętowała sukces wyborczy, że straci siedzibę? Właściciel budynku ma ich dość

Członkowie AfD świętowali w lutym sukces wyborczy w swojej siedzibie w Berlinie.
Na fasadzie budynku wyświetlono logo partii, a na dziedzińcu rozstawiono namioty. Wejście do obiektu było zablokowane przez policję i demonstrantów, przez co inni najemcy nie mogli dostać się do środka. Zdaniem właściciela nieruchomości, którego cytuje „Bild”, takimi działania podwyższono poziom zagrożenia.
Politycy AfD nie chcą się wyprowadzić
Mężczyzna postanowił podjąć stanowcze kroki i wypowiedział partii wszystkie umowy najmu ze skutkiem natychmiastowym. Członkowie AfD zostali wezwani do opuszczenia lokalu do 31 marca. Tak się jednak nie stało, w związku z czym mężczyzna skierował sprawę do sądu, składając pozew o eksmisję z powodu naruszenia miru domowego.
Jego zdaniem partia „lekceważyła wszystkie postanowienia umowy i wszelkie dobre obyczaje”. Dodatkowo miała dopuścić się „naruszenia miru domowego i narażenia jego majątku oraz stosowania przymusu wobec wszystkich innych najemców budynku, a więc całkowicie bez skrupułów kierowała się wyłącznie własnymi interesami”.
Z kolei ugrupowanie stwierdziło, że w chwili zawarcia umowy wynajmujący powinien liczyć się z tym, że w lokalu będą organizowane wydarzenia o charakterze politycznym. Politycy podkreślili również, że po wyborach do Bundestagu na chwilę oświetlona została tylko niewielka część budynku.
Kolejny konflikt
W przeszłości partia AfD musiała już rozstrzygnąć konflikt z właścicielem obiektu. Krótko po zawarciu umowy członkowie ugrupowania chcieli postawić przed nim maszty z partyjnymi flagami. Zarządca budynku nie wyraził na to zgody, więc politycy wyświetlili partyjne logo na elewacji.
źr. wPolsce24 za Deutsche Welle