Imigrant z Pakistanu zamordował dziecko, które miał z Polką, pomogła mu w tym nowa żona. Sąd nie miał dla nich litości
Sharif pracował w Pakistanie jako kierowca ciężarówki. Do Wielkiej Brytanii wyemigrował w 2001 roku. Osiem lat później związał się z imigrantką z Polski, Olgą Domin. W 2010 urodził im się syn, a w 2013 roku córka, którą nazwali Sara. Para rozwiodła się dwa lata później, a w 2019 roku sąd zdecydował, że dzieci trafią do ich ojca, który miał już nową żonę, Beinash Batool.
Powiedział policji, że zabił ją przypadkiem
9 sierpnia zeszłego roku Sharif, jego żona, dzieci i jego brat Faisal Malik polecieli do Pakistanu. Na miejscu Sharif zadzwonił na policję i powiedział, że zabił swoją córkę. Powiedział policjantowi, że nie chciał jej zabić, ale zbyt mocno ją pobił. Dzień później brytyjska policja znalazła jej zwłoki.
Sekcja zwłok pokazała, że Sara od dłuższego czasu padała ofiarą przemocy. Patolog odkrył ponad 70 śladów obrażeń. Wśród nich były obrażenia żeber, łopatek, palców, ślady złamań, rana kłuta głowy, ślady obrazowego uszkodzenia mózgu, blizny po oparzeniach zadanych żelazkiem i gorącą wodą, ślady krępowania, a nawet ślady ludzkich zębów. Liczba obrażeń była tak duża, że lekarzom nie udało się ustalić, które były przyczyną zgonu – ale byli przekonani, że nie zmarła z przyczyn naturalnych.
Bali się pakistańskiej policji
Policja rozpoczęła poszukiwania. Wielka Brytania nie ma jednak umowy o ekstradycję z Pakistanem. Cała trójka postanowiła jednak wrócić do domu po tym, kiedy pakistańskie służby odebrały Sharifowi resztę dzieci – policja twierdzi, że nie ma dowodów, by je także bił, a do samolotu do Anglii wsiedli z własnej woli. Brytyjscy policjanci aresztowali ich od razu po lądowaniu. Sharif i Batool twierdzili później, że zdecydowali się na powrót, bo bali się, że pakistańska policja ich zabije.
Sharif przez pierwsze sześć dni procesu twierdził, że nie zaatakował swojej córki, ale siódmego dnia przyznał się do winy. Przyznał, że wiązał ją taśmą klejącą i bił kijem do krykieta, metalowym prętem i telefonem komórkowym. Nie chciał się za to przyznać do jej gryzienia, duszenia workiem i oparzania. Jego żona odmówiła składania wyjaśnień.
Była torturowana od lat
Prokurator powiedział sądowi, że Sara padała ofiarą przemocy od lat. Sędzia dodał, że od bardzo młodego wieku była zmuszana do pracy ponad siły, np. przy sprzątaniu domu. Jego zdaniem Sharif znęcał się nad nią, bo była dziewczynką i urodziła się w jego poprzednim małżeństwie, a do tego miała na tyle odwagi, że potrafiła się mu stawiać. Dodał, że na nagraniu, które wykonano dwa dni przed jej śmiercią, widać, jak tańczy i się śmieje, chociaż odniesione obrażenia już wtedy sprawiały, że ciężko było jej się ruszać. Była bardzo odważną małą dziewczynką, z niepokonanym duchem – stwierdził.
W zeszłą środę sąd stwierdził, że Sharif i jego żona są winni zamordowania Sary. Malik, który mieszkał w tym samym domu, został uznany winnym tego, że jej w żaden sposób nie pomógł. Dziś zdecydował o wysokości kary. Sharif i Malik zostali skazani na dożywocie. O przedterminowe zwolnienie będą mogli się ubiegać odpowiednio za 40 i 33 lata. Malik dostał 16 lat. Sądy w Old Bailey były świadkami świadectw wielu strasznych zbrodni, ale tylko kilka było bardziej przerażające niż świadectwo obrzydliwego traktowania tego biednego dziecka, które musieli wytrzymać przysięgli – podsumował sędzia.
Ten wyrok to nie jest jednak koniec tej sprawy. Wiele osób chce wiedzieć jak doszło do tego, że nikt nie pomógł torturowanej dziewczynce. Podczas procesu wyszło na jaw, że Sharif w przeszłości był już aresztowany z powodu podejrzenia prześladowania rodzeństwa Sary. Był też aresztowany za prześladowanie trzech polskich kobiet, w tym jej matki. W każdym z tych przypadków policja nie postawiła mu jednak zarzutów. Co więcej, tuż po urodzeniu Sara była objęta specjalną ochroną przez urzędników od opieki nad dziećmi. Policja twierdzi, że poinformowała o tym sąd rodzinny – a ten mimo tego podjął decyzję, że Sara zostanie oddana pod opiekę ojca.
źr. wPolsce24 za Guardian