Izrael dokonał nalotów na Jemen. Bomby spadły na stolicę
Ruch Huti prowadzi od 2014 roku wojnę domową z rządem Jemenu i kontroluje znaczną część tego państwa, łącznie z jego stolicą. Od wybuchu wojny w Strefie Gazy dokonują też ataków na cywilne statki, które przepływają w pobliżu wybrzeży Jemenu. Są wspierani przez Iran i Rosję.
Bomby spadły na porty i stolicę
Siły Obronne Izraela (IDF) ujawniły, że dokonały nalotów na cele w Jemenie. Wzięło w nich udział 14 odrzutowców, które podzielono na dwie fale. Pierwsza uderzyła w infrastrukturę Huti w portowym mieście al-Hudajda, port Salif i terminal petrochemiczny Ras Isa. Samoloty drugiej fali wzięły na cel infrastrukturę energetyczną w Sanie.
Będący pod kontrolą Huti kanał telewizyjny al-Masirah poinformował, że celem nalotów były elektrownie w Sanie. Poinformowali też, że w izraelskich nalotach zginęło siedem osób w Salif i dwie kolejne w Ras Isa.
Kto podniesie rękę na Izrael...
Rzecznik IDF wiceadmirał Daniel Hagari powiedział, że Huti używali tej infrastruktury w sposób, który w efektywny sposób miał wpływ na ich działania militarne. Sugeruję liderom Huti, by zobaczyli, zrozumieli i zapamiętali: ktokolwiek podnosi rękę na państwo Izrael, jego ręka zostanie odcięta, ktokolwiek nas krzywdzi – zostanie skrzywdzony siedem razy mocniej – dodał minister obrony Jisra'el Kac.
Tuż przed tym atakiem IDF przechwyciła wystrzeloną w stronę Izraela przez Huti rakietę. Zniszczono ją zanim dotarła do granic tego państwa. Przedstawiciel IDF powiedział, że ich naloty nie były jednak odpowiedzią na ten atak, a odpowiedzią na całokształt agresji Huti, którą zaplanowano dużo wcześniej. Dodał, że w momencie wystrzelenia tej rakiety izraelskie samoloty były już w powietrzu.
źr. wPolsce24 za AP