Demokraci nie chcą żyć pod rządami Trumpa. Biuro podróży ma dla nich propozycję
5 listopada Trump zdecydowanie pokonał Kamalę Harris w wyborach prezydenckich i już 20 stycznia wróci do Białego Domu. Równocześnie Republikanom udało się odzyskać większość w Senacie i są na dobrej drodze do utrzymania Izby Reprezentantów. Sprawiło to tradycyjnie, że wielu zwolenników lewicy wpadło w histerię. Nie zabrakło też oczywiście deklaracji o wyprowadzce z USA.
Uciec od rzeczywistości
Biuro podróży Villa Vie Residence postanowiło przyjść im z pomocą. Dzień po wyborach ogłosili nowy rejs luksusowym statkiem wycieczkowym. Potrwa aż cztery lata – tyle samo, co kadencja prezydenta USA – w trakcie których jego uczestnicy odwiedzą wiele słynnych miejsc. Nazwano go „Przeskocz naprzód”.
Biuro podkreśliło, że cztery lata to opcja maksymalna, ale ich klienci mogą wsiąść i wysiąść w dowolnym porcie, który odwiedzi statek, i zapłacą tylko za tę część podróży. Dostępne są też pakiety jedno-, dwu- i trójroczne. W materiałach promocyjnych nie wspominają wprawdzie bezpośrednio o wyborach prezydenckich, ale nazwa dwuletniego programu – Mid-term Selection – jest nawiązaniem do tzw. midterms, czyli wyborów do Senatu i Izby, które mają miejsce w połowie kadencji prezydenta.
To, że inspiracją były wybory prezydenckie, potwierdził również CEO tego biura Mikael Petterson. W rozmowie z Fox News podkreślił jednak, że ten rejs zaplanowano jeszcze przed wyborami, bo uznano, że niezależnie od tego, kto wygra, fani drugiej strony będą chcieli wyjechać z USA. Dodał, że wśród ich klientów jest też wielu konserwatystów, a wszystkich łączy pasja do eksploracji, która sięga dużo dalej, niż polityka.
Nie dla biedaków
Niestety nie wszyscy będą mogli sobie pozwolić na taką ucieczkę. Jak informuje Fox Buisness, koszt czteroletniego rejsu to blisko 160 tys. dolarów od osoby za dwuosobową kajutę lub ponad ćwierć miliona dolarów za jednoosobową. Biuro podkreśla jednak, że to jedyny wydatek, bo wszystko inne jest zawarte w cenie.
To nie jest pierwszy raz, kiedy to biuro używa polityki, by promować swoje wycieczki. Jednym z głównych tematów ostatniej kampanii wyborczej była szalejąca inflacja. W odpowiedzi biuro reklamowało swoje rejsy jako sposób na walkę z nią. Twierdzili, że skoro płaci się u nich za wszystko z góry, to ich uczestnicy nie muszą się martwić tym, że wartość ich pieniędzy ulegnie zmniejszeniu.
źr. wPolsce24 za Fox Buisness