Czy Donald Trump deportuje księcia Harrego z USA? Chodzi o narkotyki
Henryk Windsor, książę Sussex od kilku lat toczy w USA batalię prawną o swój status imigrancki. Podstawą do odrzucenia jego wniosku wizowego może być wyznanie, którym podzielił się w swojej książce „Spare” ["Zapasowy"], gdzie wspominał, że zażywał nielegalne substancje i narkotyki (kokainę, konopie indyjskie oraz grzyby psychodeliczne).
Ta deklaracja nie spodobała się m.in. konserwatywnej fundacji The Heritage Foundation, która już wcześniej wystąpiła do biura emigranckiego o udostępnienie wniosku wizowego Windsora, by sprawdzić, czy wypełniając ankietę przed przybyciem do USA, poinformował on o swoich doświadczeniach z narkotykami.
Zatajenie informacji lub celowe kłamstwa we wnioskach wizowych są częstą przyczyną odmowy wjazdu do USA lub podstawą do wydalenia z kraju, co w przypadku zwykłych obywateli innych państw jest skrupulatnie przestrzegane przez organy imigracyjne.
The Heritage Foundation mimo licznych wniosków do administracji Joe Bidena, jak dotąd nie otrzymało stosownych informacji na ten temat. Również sąd odrzucił wniosek o udostępnienie dokumentacji, a sprawa znalazła się w apelacji.
Teraz przedstawiciele organizacji liczą, że decyzje mogą się zmienić, a nowe władze skrupulatnie przyjrzą się sprawie. Tym bardziej, że Donald Trump, zapowiedział, że kwestia wydalenia nielegalnych imigrantów będzie jedną z pierwszych rzeczy, którą zajmie się jako prezydent i nic nie wskazuje na to, żeby dla brytyjskiego arystokraty miał zrobić wyjątek.
Co więcej, prezydent elekt jeszcze w lutym w rozmowie z Nigel'em Farage'em zapowiadał, że podejmie wobec księcia odpowiednie kroki, bo ten "zdradził królową".
Było to pokłosiem konfliktu między Trumpem a Harrym z kampanii wyborczej podczas starcia z Hillary Clinton, kiedy Meghan Markle poparła Demokratkę i krytycznie wypowiadała się o prezydencie-elekcie.
Jeżeli Trump dotrzyma słowa, to Windsor musi myśleć o opuszczeniu Stanów Zjednoczonych.
źr. wPolsce24 za "New York Post"