"Rozmach Ameryki wrócił". Co Donald Trump powiedział Kongresowi i Amerykanom?

Amerykańska konstytucja stwierdza, że prezydent od czasu do czasu ma poinformować Kongres o stanie państwa i rekomendować mu do rozważenia takie środki, które uzna za niezbędne i korzystne. Początkowo prezydenci spełniali ten obowiązek wysyłając kongresmanom i senatorom list, ale w czasach Woodrowa Wilsona rozpoczęła się tradycja orędzi o stanie państwa (SoTU).
Prezydenci wygłaszają je raz do roku, zwykle w lutym i dzięki rozwojowi mediów wykorzystują je bardziej jako okazję do komunikacji z wyborcami niż z politykami.
Ameryka wróciła
Trump to urodzony showman, więc jego SoTU zawsze budzą ogromne zainteresowanie. W jego trakcie, zgodnie z przewidywaniami, pochwalił się dotychczasowymi osiągnięciami swojej administracji. Mimo tego, że jego druga kadencja zaczęła się niedawno, był bardzo aktywny, więc miał się czym pochwalić.
Moi drodzy obywatele, Ameryka wróciła. Sześć tygodni temu stałem pod kopułą tego Kapitolu i proklamowałem świt złotego wieku Ameryki. Od tego momentu nie było niczego poza szybką i niesłabnącą akcją by zapoczątkować najwspanialszą i najbardziej udaną erę w historii naszego kraju. W 43 dni osiągnęliśmy więcej, niż większość administracji osiąga w cztery czy osiem lat – i dopiero zaczynamy – powiedział – Jestem tu, by donieść, że rozmach Ameryki wrócił. Wrócił nasz duch. Wróciła nasza duma. Wrócila nasza pewność siebie. I amerykański sen rośnie – większy i lepszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Trump zwrócił uwagę na silny mandat, jaki dały mu te wybory.
Przypomniał, że wygrał wszystkie siedem tzw. swing states, dostał więcej głosów od Kamali Harris – w amerykańskim systemie wyborczym można wygrać dostając ich mniej niż kontrkandydat – i zwyciężył w 2700 hrabstwach do 525. Dodał, że po raz pierwszy od dawna większość Amerykanów wykazuje optymizm i uważa, że ich kraj idzie w dobrym kierunku. Pochwalił się też wieloma sukcesami – przede wszystkim walką z nielegalną imigracją, której poziomy są obecnie rekordowo niskie.
Dostał list od Zełenskiego
W trakcie swojego przemówienia Trump ujawnił, że otrzymał ważny list od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Napisał w nim, że jest gotowy pracować pod silnym przywództwem Trumpa by zakończyć wojnę tak szybko, jak to możliwe. Wiele osób liczyło, że w trakcie tego przemówienia Trump ogłosi podpisanie umowy surowcowej, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Trump opowiedział też o wojnie handlowej, jaką prowadzi z Kanadą, Meksykiem i Chinami. Po kolejnym dniu niepokojów na rynku stwierdził, że wystąpią pewne niepokoje, ale nam to nie przeszkadza. W przeciwieństwie do innych fragmentów jego wystąpienia, ten spotkał się z chłodnym przyjęciem ze strony części Republikanów.
Terrorysta stanie przed sądem
Trump w trakcie tego przemówienia ujawnił też, że udało się złapać terrorystę, który zaplanował zamach na lotnisko w Kabulu, gdy Amerykanie ewakuowali się z Afganistanu. W jego trakcie zginęło 181 osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy. Trump ujawnił, że jego architekt, Muhammed Sharifullah, został złapany i teraz jest w drodze by stanąć przed szybkim mieczem amerykańskiej sprawiedliwości. Podziękował też rządowi Pakistanu za pomoc w jego aresztowaniu.
Odnosząc się do spraw gospodarczych, Trump oczywiście obwinił administrację Bidena – najgorszego prezydenta w historii Ameryki – o szalejącą inflację i trudną sytuację gospodarczą kraju. Dodał, że jednym z jego najważniejszych priorytetów jest uratowanie naszej gospodarki i dramatyczna oraz natychmiastowa ulga dla pracujących rodzin. Dodał też, że skupi się na obniżeniu cen energii, poprzez np. ponowne otworzenie zamkniętych wcześniej elektrowni czy zwiększenie wydobycia surowców naturalnych.
Demokraci nie bili brawo
Wiele osób zwróciło uwagę na zachowanie Demokratów w trakcie tego przemówienia. Nie wstali i nie bili brawo nawet wtedy, gdy Trump poinformował o złapaniu terrorysty, który zabił amerykańskich żołnierzy, ani wtedy, gdy chory na raka 13-latek został honorowym agentem Secret Service. Wielu z nich w ogóle nie pojawiło się na tym przemówieniu, a jeden – kongresman z Teksasu Al Green – został nawet wyrzucony z sali za przeszkadzanie w jej trakcie.
Trump przewidział ich reakcję. Już na początku swojej przemowy stwierdził, że nie ma absolutnie niczego, co mógłbym powiedzieć, by byli szczęśliwi, wstali, uśmiechnęli się lub bili brawo. Dodał, że mógłby znaleźć lekarstwo na chorobę, która dewastuj całe narody, stworzyć najsilniejszą gospodarkę w historii lub pokonać przestępczość, a i tak nie biliby mu brawo. To bardzo smutne. I nie powinno tak być -podkreślił.
źr. wPolsce24 za New York Times