Biden ostrzegł Iran, że próba zamordowania Trumpa będzie uznana za wypowiedzenie wojny
3 stycznia 2020 roku Ghasem Solejmani spotkał się na lotnisku w Bagdadzie z przedstawicielami wspieranych przez Iran islamskich milicji. Był dowódcą Sił Ghods, elitarnej jednostki będącej częścią Korpusu Strażników Rewolucji. Powszechnie uznawano go za drugą najbardziej wpływową osobę w Iranie, która odpowiadała tylko przed ajatollahem.
W trakcie spotkania Amerykanie przypuścili atak przy pomocy drona. Oprócz niego w nalocie zginęło dziewięciu innych terrorystów, w tym zastępca dowódcy Sił Mobilizacji Ludowej i dowódca Kata'ib Hezbollahu.
Zabić prezydenta
Jego śmierć oburzyła reżym w Teheranie, który niemal natychmiast ogłosił, że się zemści. To, że Donald Trump odszedł z Białego Domu, nie uspokoiło sytuacji. W sierpniu amerykańskie służby aresztowały obywatela Pakistanu, który miał szukać mordercy na zlecenie, który zabiłby Trumpa i innych amerykańskich polityków. Ujawniono, że miał bliskie związki z irańskimi służbami. Pod koniec września sztab Trumpa ujawnił też, że wywiad przekazał mu konkretne ostrzeżenie przed irańskim planem zabicia jego i byłych członków jego administracji.
Portal Politico kilka dni temu informował, że Irańczycy mają spis osób powiązanych z amerykańską administracją, które chcą zamordować. Rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa Sean Savett powiedział, że rząd Bidena traktuje to zagrożenie jako sprawę bezpieczeństwa narodowego o najwyższym priorytecie. „To jest wyjątkowo poważne” - dodał zastępca prokuratora generalnego ds. bezpieczeństwa narodowego Matt Olsen - „Iran wyraził się bardzo jasno, że są zdeterminowani, by zemścić się na byłych urzędnikach za atak na Solejmaniego”.
Tylko spróbujcie
Agencja Reuters informuje, że teraz Biden ostrzegł Teheran, że próba zamachu na Trumpa będzie miała bardzo poważne konsekwencje.
Według informacji, do których dotarli dziennikarze agencji, wysoko postawieni członkowie administracji USA, na polecenie Bidena, ostrzegli irański rząd, że ten ma zrezygnować z planów zamachu na Trumpa i jego ludzi. Powiedziano im, że jeśli tylko spróbują zabić Trumpa lub innego obywatela USA, to Waszyngton uzna to za wypowiedzenie wojny.
Trump przeżył już dwie, a być może trzy próby zamachu na swoje życie. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że miały one jakiekolwiek związki z Iranem. On sam namawiał administrację Bidena, żeby ta postawiła Teheranowi ultimatum.
„Gdybym był prezydentem, to powiedziałbym grożącemu państwu, w tym wypadku Iranowi, że jeśli zrobią coś by skrzywdzić tę osobę, to rozwalimy wam największe miasta i cały kraj na kawałki” - powiedział Trump.
Równocześnie sztab Trumpa żądał od Białego Domu dodatkowej ochrony dla byłego prezydenta. Chcieli m.in. więcej ograniczeń w lotach nad jego wiecami i rezydencjami, dodatkowych pieniędzy dla Secret Service i lokalnych agencji policyjnych, które go chronią oraz więcej pojazdów opancerzonych, których zwykle używa urzędujący prezydent. Chcieli także, by Trumpa chroniły samoloty wojskowe.
Biden powiedział w piątek dziennikarzom, że chętnie się na to zgodzi, „o ile Trump nie poprosi o F-15”.
„Widzicie, powiedziałem departamentowi, by dał mu wszystko, czego potrzebuje – jakby był urzędującym prezydentem. Dajcie mu wszystko, czego potrzebuje” - stwierdził Biden.
Już raz poszli na wojnę.
Mało znanym faktem jest to, że USA i Iran poszły już raz na wojnę – i nie skończyło się to dobrze dla Iranu. Podczas wojny Iranu z Irakiem obie strony atakowały nawzajem swoje tankowce. W 1986 roku USA dokonały interwencji, wysyłając flotę do ochrony tankowców z Kuwejtu. 14 kwietnia 1988 roku chroniąca je fregata USS Samuel B. Roberts wpłynęła na minę, którą Iran zostawił w wodach międzynarodowych. Mimo bardzo poważnych uszkodzeń, w tym pękniętej stępki, załodze udało się ją uratować i doprowadzić do portu. Cudem nikt nie zginął.
Prezydent Ronald Reagan postanowił, że nie puści tego ajatollahom płazem. Cztery dni później rozpoczęła się operacja Modliszka.
Amerykańskie siły w jeden dzień zniszczyły dwie platformy wiertnicze, które były używane przez Korpus Strażników Rewolucji, zatopiły irańską fregatę i poważnie uszkodziły drugą. Zatopiły też kanonierkę, trzy szybkie kutry i uszkodziły jeden myśliwiec. Amerykanie stracili jeden helikopter, który rozbił się z nieznanych do dziś przyczyn, i dwóch lotników. Była to największa akcja US Navy od czasu drugiej wojny światowej i zmusiła Iran do podpisania zawieszenia broni z Irakiem po ośmiu latach wojny.
źr. wPolsce24 za Reuters, Politico