Będą losowali, kto ma trafić do wojska. Wraca częściowy pobór

Jak poinformował Portal Obronny, wylosowani kandydaci przejdą standardowe procedury: badania lekarskie i rozmowy kwalifikacyjne. Ci, którzy je przejdą, spędzą co najmniej sześć miesięcy na służbie wojskowej.
Model ten ma być bardziej efektywny kosztowo, ograniczając liczbę badań lekarskich i procedur administracyjnych w przypadku nadmiaru chętnych.
Kto, kiedy, w jakiej formie?
Niemcy zdają sobie sprawę, że ich armia wymaga poważnych zmian. Zgodnie z projektem reformy poborem mają zostać łłodzi mężczyźni. Po ukończeniu 18 lat otrzymają obowiązkowy kwestionariusz, w którym muszą zadeklarować swoją gotowość i zdolność do odbycia służby. Kobiety będą mogły złożyć deklarację dobrowolnie — nie zostają objęte obowiązkiem losowania.
Nowe regulacje mają wejść w życie stopniowo — pełna operacyjność systemu może ruszyć do 2027 roku.
Reforma przewiduje także, że w sytuacji kryzysowej Bundestag może zdecydować o stricte obowiązkowym poborze niezależnie od liczby ochotników.
Niemcy planują znaczne zwiększenie liczebności armii. Obecnie Bundeswehra liczy ok. 182 tys. żołnierzy czynnych. Rząd chce zwiększyć tę liczbę do nawet 260 tys., a także wzmocnić rezerwy o około 200 tys. żołnierzy. Obecnie armia nie ma wystarczającej liczby ochotników, by wypełnić wszystkie potrzebne etaty.
Model losowania ma zmniejszyć koszty związane z przeprowadzaniem badań i całym zapleczem administracyjnym, wzorowanie się na systemach skandynawskich (np. duńskim) ma pomóc uniknąć zarzutów o nierówne traktowanie obywateli czy faworyzowanie niektórych grup.
Niemcy nie są zachwyceni
Nowy system nie jest jednak pozbawiony wad. Wprowadzenie obowiązkowego kwestionariusza i losowania może być postrzegane jako krok w stronę przywrócenia pełnego poboru, co budzi opór u części społeczeństwa.
W nowym systemie wciąż nie jest doprecyzowana rola kobiet - choć będą mogły przystąpić dobrowolnie, to nie wiadomo, czy i kiedy formularze będą obowiązkowe także dla nich.
Niemieccy dziennikarze przewidują, że w sytuacjach zagrożenia decyzja o uruchomieniu obowiązkowego poboru może wywołać napięcia społeczne, szczególnie wśród osób o poglądach lewicowych. Niemcom nie podoba się też to, że kluczową rolę w definiowaniu liczby osób, które będą powoływane, i terminów uruchomienia nowych zasad ma mieć minister obrony Boris Pistorius.
Władze jednak walczą o jak najszybsze wprowadzenie zmian - pierwsze czytanie ustawy zaplanowano w Bundestagu w najbliższych tygodniach.
źr. wPolsce24 za Portal Obronny, rmf24.pl