Poranna rozmowa

Poranna rozmowa

"Zasadnicza batalia o prawdę, o przyzwoitość, o pamięć, o Polskę". Jacek Karnowski o obchodach miesięcznic smoleńskich

author

Zespół wPolsce24.tv

Telewizja informacyjno-publicystyczna

  • 10 września 2024
  • Czas: sek

Gościem Poranka wPolsce 24 był Jacek Karnowski. Redaktor naczelny tygodnika Sieci skomentował ataki na miesięcznice smoleńskie i ich uczestników.

Miesięcznice smoleńskie tworzyły się w dużym stopniu spontanicznie, na skutek wielkiego żalu po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałych ofiar Smoleńska. Już 10 maja 2010 roku, miesiąc po katastrofie, w Warszawie odbył się marsz pamięci. W czerwcu marsze odbyły się w kolejnych miastach. Mimo kpin ze strony liberalnych elit, wiele osób upamiętniało ich pamięć w kolejnych miesiącach. Zwykle obchody miesięcznic polegały na uroczystej mszy i apelu pamięci. Miesięcznice niestety wiązały się także z wulgarnymi atakami ze strony sympatyków ówczesnej opozycji. Po zmianie władzy problem jeszcze bardziej się zaostrzył, bo rząd koalicji 13 grudnia odebrał miesięcznicom większość ochrony policyjnej. Stałym elementem obchodów była ekspozycja wieńca z tabliczką, która oskarżała prezydenta Lecha Kaczyńskiego o doprowadzenie do tej katastrofy.

Zdaniem Karnowskiego te ataki miały miejsce, bo chcieli zniszczyć wspólnotę, która ukształtowała się wokół miesięcznic, i bali się kultywowania pamięci po Lechu Kaczyńskim. Widzieliśmy to przerażenie, prawda, że Lech Kaczyński nagle został dostrzeżony przez Polaków takim, jakim był naprawdę. A był wybitnym mężem stanu, był najwybitniejszym mężem stanu III Rzeczpospolitej, a i na przestrzeni całego stulecia też będzie miał bardzo wysokie miejsce. To jest polityk, który właściwie pchnął Polskę, oczywiście razem z Jarosławem Kaczyńskim, na te tory ambicji, rozwoju. Na te tory marzenia, by wyjść z tego statusu postkolonialnego. On nas wszystkich wychowywał do czegoś większego, do bycia naprawdę dumnymi Polakami. I dlatego tak zawadzał jako prezydent, i dlatego tak przeszkadzał, i przeszkadza, jako ten, który już nie żyje, który zginął służąc Rzeczpospolitej. W okolicznościach, które co najmniej wskazują na zamach, a tych dowodów jest oczywiście sporo - powiedział.

Karnowski powiedział, że dziś uwaga medialna przesunęła się w inne miejsce, ale dziesiątego dnia każdego miesiąca, pod pomnikiem smoleńskim, toczy się jakaś zasadnicza batalia o prawdę, o przyzwoitość, o pamięć, o Polskę. Tam jest to zgromadzenie cykliczne środowiska Prawa i Sprawiedliwości, ale nie tylko, także wielu obywateli. I jest kontrakcja, zorganizowana, precyzyjnie planowana, która przynosi ten wieniec, z tym obrzydliwym napisem. I to są ludzie, którzy planują to operacyjnie. W momencie, kiedy zrywano tę tabliczkę, robił to także Jarosław Kaczyński, inni ludzie, później podjęto kontrdziałania i teraz jest to przymocowane grubym drutem, po to, żeby nie można było tego oderwać - dodał.

Karnowski został zapytany o to, dlaczego akurat upamiętnienie pamięci ofiar Smoleńska budzi taką nienawiść ze strony liberalno-lewicowych elit i ich zwolenników. A dlaczego toczono, nie wiem, boje o krzyże w Nowej Hucie, o jakieś miejsca pamięci katyńskiej. Dlaczego esbecja nocą przychodziła i to wyrywała. Są takie miejsca, czasami pozornie nieistotne czy drobne, w których toczy się bitwa o duszę narodu, o pamięć, o coś nieprawdopodobnie ważnego - powiedział.

Wezwał też wszystkich, do udziału w tych obchodach. Żebyśmy byli nie tylko biernymi widzami w tej ważnej batalii, toczonej w niezwykle trudnych warunkach. Bo to jest opozycja ścigana, prześladowana, to jest opozycja, której premier zapowiada Norymbergę - podkreślił.

Zdaniem Karnowskiego ataki na osoby, które chcą krzewić pamięć o ofiarach Smoleńska, okazały się być niestety skuteczne. Obalono najlepszy rząd w historii III RP. Rząd, który przyniósł Polsce niewiarygodny sukces gospodarczy, społeczny, który wydźwignął miliony ludzi, który spowodował, że dokonał się polski cud gospodarczy. Że inne państwa patrzą, że z najbiedniejszego kraju z tych nowych członków Unii Europejskiej przeganiamy Grecję, przeganiamy Hiszpanię, może przegonimy Włochy, że skończyła się emigracja z biedy -stwierdził.

Nasze życie społeczne w tych warunkach cywilizacyjnych jest bezbronne wobec kłamstwa. Obiecywano wszystko, nie robią nic, i co? - dodał.

Zdjęcie: PAP/Leszek Szymański

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych

Najczęściej oglądane

Quantcast