Służby wiedziały o planowanym ataku? Potwierdza to nawet prorządowy dziennikarz. Dlaczego nie zareagowano wcześniej?

- Służby PKP postawione były w gotowości od kilku dni. Od 11 listopada doszło na terenie wschodniej Polski do kilkunastu incydentów w pobliżu torowisk. Zgłaszano osoby kręcące się przy torowiskach i wywoływanie przez radiostacje dyżurnych ruchu przez nieznane osoby - napisał Mariusz Gierszewski na swoim profilu na portalu x.com.
Dlaczego zatem, mimo wiedzy o podejrzanych działaniach, pozwolono, by wysadzono tory? Odpowiedzi być może należy szukać w oddelegowaniu funkcjonariuszy ABW do innych zadań - takich jak poszukiwanie chorego polityka opozycji, który udał się do Budapesztu. Od czasu nominowania na stanowisko ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka widzimy, że priorytetem obecnego rządu jest walka z opozycją i działania organów państwa są kierowane właśnie w tym kierunku.
Nie dziwi zatem fakt, że mimo iż ministrowie jak mantrę powtarzają, że jesteśmy w stanie wojny hybrydowej z Rosją, to w tym starciu jako państwo ponosimy porażkę za porażką. Czy to w postaci wtargnięcia rosyjskich dronów, oddania za darmo rosyjskiego szpiega, który infiltrował m.in. środowisko dziennikarskie, wcześniejsze akty dywersji na kolei poprzez zagłuszanie kolejowych radiostacji i sygnalizatorów, aż w końcu wysadzenie torów.
Co w tym czasie robi premier polskiego państwa? Harata w gałę i wrzuca filmiki na portal x.com.
źr. wPolsce24











