Totalna wpadka wicepremiera Gawkowskiego. Minister Kierwiński też się nie popisał

Jak informowaliśmy wcześniej, maszynista pociągu zauważył uszkodzenie torów kolejowych w pobliżu miejscowości Życzyn (woj. mazowieckie) i zdążył zatrzymać na czas skład. Premier Donald Tusk potwierdził, że był to akt sabotażu. Tego samego dnia w rejonie Puław, na tej samej trasie kolejowej, ktoś zarzucił metalowy łańcuch na sieć trakcyjną, doprowadzając do zwarcia i uszkodzenia jednego z pociągów.
Teraz te akty sabotażu skomentował w mediach społecznościowych Kierwiński.
- Polska mierzy się z aktami dywersji bez precedensu w najnowszej historii. W tej sytuacji nikt nie powinien mieć wątpliwości, jak się zachować. I nikt nie powinien grać na nutach wrogów Ojczyzny. Służby działają. Jedno jest pewne, winni odpowiedzą za ten akt agresji – napisał.
Internauci szybko przypomnieli mu, że wcześniej dezinformację siał w mediach członek jego własnego rządu, wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Chodziło o słowa, które wypowiedział rano na antenie Radia Zet. Zapytany o incydent w pobliżu Życzyna, powiedział, że to niekoniecznie był akt sabotażu, a np. zwykła kradzież.
- Ludzie w takich sytuacjach wycinają jakieś tory, działają z premedytacją, a czasami to może być głupota, bo to może być ktoś, kto zrealizował jakiś zakład, albo inne wyzwanie, które było takim nowoczesnym challengem – powiedział.
Gawkowski negował również świadków, którzy słyszeli w okolicy eksplozję.
- To chyba zostało całkowicie wykluczone, że nie było tam żadnego wybuchu, ale nie tylko od wybuchów tory mogą być zniszczone, pamiętam z mojego doświadczenia z pracy i praktyk na lokomotywowni, pamiętam, że kolejarze, maszyniści, opowiadali o różnych sytuacjach krytycznych. Ufam służbom, że sprawdzą od początku do końca cały ten proces – powiedział.
źr. wPolsce24










