Publicystyka

Sąsiadka Tuska boi się, że ktoś otruje jej psa! Wstrząsająca relacja z Sopotu medium z niemieckim kapitałem

opublikowano:
AWIK_Tusk_23022024_39
Donald Tusk może odejść z rządu - twierdzi dziennik Rzeczpospolita (Fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Przedwyborcze emocje w Polsce sięgają zenitu! Nawet sąsiedzi Tuska boją się przyznać, że głosują na Trzaskowskiego. Przynajmniej według portalu należącego do firmy z niemieckim kapitałem.

Wydawałoby się, że Sopocie można całkiem bezpiecznie przyznać się do popierania Rafała Trzaskowskiego. Na listy partii tworzących obecnie koalicję rządzącą głosowało w tym mieście w 2023 roku prawie 75 procent wyborców, na Rafała Trzaskowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich głosy oddało ponad 50 proc. (do tego 10 proc. na Magdalenę Biejat i Szymona Hołownię).

Boi się o życie psa

Nic z tych rzeczy. Groźnie ma być zwłaszcza tam, gdzie mieszka premier Donald Tusk. Jedna z jego sąsiadek boi się o życie własnego psa, które, jej zdaniem, jest zagrożone przez fanatycznych przeciwników wiceprzewodniczącego PO.

- Oczywiście idę zagłosować. To nasz obywatelski obowiązek. W pierwszej turze oddałam głos na Magdalenę Biejat, a w drugiej poprę Rafała Trzaskowskiego. Nie chcę jednak się ujawniać, bo tu ludzie są różni. Niektórzy reagują agresją. Boję się, że gdy mnie rozpoznają, to w zemście otrują mi psa powiedziała portalowi fakt.pl pani Joanna, która mieszka w kamienicy tuż obok premiera.

Premier przekonał przyjaciółkę

Dodaje też, że jej przyjaciółka mieszka drzwi w drzwi z premierem.

Nie znam go osobiście, ale koleżanka sporo mi o nim mówiła, złego słowa więc nie powiem. Opowiadała nawet, że jak różnili się poglądami, to premier nawet podszedł i o tym spokojnie rozmawiał, teraz moja koleżanka poprze Trzaskowskiego — podkreśla rozmówczyni fakt.pl.

Boją się pokazać twarz

Są też tacy, którzy boją się pokazywać twarzy, choć głosują na Karola Nawrockiego.

Wybieramy najlepszego kandydata. To Karol Nawrocki. Po prostu najbardziej nam się podoba — deklarują.

Niech ta kampania się już skończy.

źr. wPolsce24 za fakt.pl

Publicystyka

Przemysław Czarnek zakpił z ministra "blableble" Kierwińskiego. Niecodzienna scena w studio

opublikowano:
Przemysław Czarnek w studiu wPolsce24 komentuje politykę rządu Donalda Tuska i konieczność reparacji wojennych od Niemiec. Na ekranie informacja o planowanym spotkaniu prezydenta Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem w Białym Domu 3 września. W prawym górnym rogu rozmowa z Radia Zet.
Przemysław Czarnek nie zostawił suchej nitki na Marcinie Kierwińskim (fot. wPolsce24)
Profesor Przemysław Czarnek udowodnił, że jest nie tylko osobą, z którą przeciwnikom politycznym trudno jest się mierzyć merytorycznie, ale ma też spore pokłady poczucia humoru, które również może być śmiertelnym orężem w walce politycznej. W rozmowie z Magdaleną Ogórek w studio wPolsce24 boleśnie zakpił z szefa MSWiA.
Publicystyka

Nie cofną się przed niczym. Przemysł pogardy uderza w Karola Nawrockiego

opublikowano:
Reporter TV wPolsce24 pokazuje kontrowersyjną okładkę tygodnika „Newsweek Polska” z prezydentem Karolem Nawrockim. Przemysł pogardy
"Newsweek" w obrzydliwy sposób uderzył w Karola Nawrockiego (fot. wPolsce24)
Pokaż mi swoich wrogów, a powiem Ci, jak duże są Twoje sukcesy. Parafrazując znane powiedzenie, Karolowi Nawrockiemu za pierwszy miesiąc prezydentury należy się więc naprawdę wysoka ocena. To dlatego musi mierzyć się z brutalnymi atakami. Liberalny salon rozkręca na dobre przemysł pogardy, który w przeszłości uderzał w prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.
Publicystyka

"Ekspert Tuska" ordynarnie zwyzywał dziennikarkę. Padły skandaliczne słowa

opublikowano:
Marzena Nykiel podczas urodzin wPolityce.pl. w tle wulgarny wpis dr Krzysztofa Kontka
Dr Krzysztof Kontek zaatakował dziennikarkę wPolityce.pl (fot. wPolsce24)
Dr Krzysztof Kontek, który szerokiej publiczności dał się poznać po wyborach prezydenckich, kiedy to podważał ich wynik, teraz postanowił zaatakować dziennikarkę Marzenę Nykiel. Kontek zwyzywał redaktor naczelną portalu wPolityce.pl, bo ta raczyła przypomnieć, że to m. in. on odpowiadał za system oceny kandydatów w Konkursie Chopinowskim.
Publicystyka

Ważny apel kapitan Anny Michalskiej. Znamienne słowa byłej rzecznik Straży Granicznej

opublikowano:
W ostatnich dniach media obiegła informacja o uniewinnieniu aktora Piotra Zelta, oskarżonego o zniesławienie byłej rzeczniczki Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat roli mundurowych oraz granic krytyki wobec osób pełniących służbę publiczną.
(screen za wPolsce24)
Dla patriotów stała się symbolem niezłomności polskich funkcjonariuszy strzegących granicy Rzeczypospolitej. Na przedstawicieli środowisk lewicowo-liberalnych jej postawa zadziałała jak czerwona płachta na byka. Posypały się kalumnie, oskarżenia i hańbiące słowa, które doprowadziły niektórych celebrytów przed oblicze sądu. Wyroki, które przed tymi sądami zapadły, najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Oddajmy jednak głos kapitan Annie Michalskiej, która odniosła się do całej sytuacji.
Publicystyka

A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen

opublikowano:
Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego pełna była licznych wpadek. Tu zachwala prince polo
Rafał Trzaskowski zachwala Prince Polo (fot. wPolsce24)
W dzisiejszym wydaniu "Wiadomości wPolsce24" redaktor Piotr Czyżewski uraczył nas zabawnym wideofelietonem o tym, co by było, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Choć to materiał dość wesoły, gdyby jednak Polacy zagłosowali inaczej, nie byłoby nam do śmiechu.
Publicystyka

Dziennikarz wPolsce24 z zarzutami za… zadawanie pytań. Skandaliczna sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

opublikowano:
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu (Fot. wPolsce24)
Sprawa, która w normalnie funkcjonującej demokracji nie powinna wydarzyć się nigdy, dzieje się dziś w Polsce: dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda usłyszał zarzuty za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Powodem miało być rzekome „zakłócanie zgromadzenia” — w praktyce: zadawanie pytań aktywistom koalicji „13 grudnia” przed budynkiem Sądu Najwyższego.