Odlot znanego artysty. Porównał żołnierzy AK do zbrodniarzy z UPA

Znany performer Krzysztof Skiba, szerokiej publiczności jest znany przede wszystkim z występów w punkrockowym zespole "Big Cyc". Wbrew pozorom trudno go jednak uznać za wokalistę, bo jego rola sprowadzała się do robienia zamieszania na scenie i konferasjerki, a także do wszelkiej innej aktywności, którą można uznać za co najmniej kontrowersyjną.
Najgłośniej zrobiło się o nim w 1999 roku, kiedy podczas koncertu w Katowicach pokazał swój zad premierowi Jerzemu Buzkowi. Po latach, kiedy Buzek przestał być utożsamiany z prawicą i zasilił szeregi Platformy Obywatelskiej, Skiba za swój czyn przeprosił, tłumacząc, że przemyślał swoje postepowanie i dziś go żałuje.
Ciekawe, czy podobnie będzie mówił za kilka lat o swoim ostatnim felietonie, który w gruncie rzeczy jest niczym innym jak pokazaniem czterech liter polskim bohaterom, którzy walczyli o wolną Polskę.
Skiba postanowił bowiem stanąć w obronie banderystów, którzy coraz częściej pokazują w Polsce swoje czerwono-czarne rogi. Poza tym uznał, że to świetna okazja, by uderzyć w prezydenta Karola Nawrockiego i powielać kłamstwa rozpowszechniane przez przedstawicieli liberalno-lewicowego salonu.
"Przeszkadza wam facet z flagą UPA na koncercie, a nie przeszkadza wam kumpel prezydenta Nawrockiego z tatuażami Hitlera? Zrozumcie, że UPA, to dla wielu (nie dla wszystkich) Ukraińców jest czymś takim jak nasza Armia Krajowa dla Polaków. To jest ich partyzantka narodowa z czasów wojny. Tak, to straszni sprawcy mordów na Wołyniu. To dla nas zbrodniarze. I tu nie ma co dyskutować. Ale to było 80 lat temu. Trzeba o tym mówić i pamiętać o zbrodniach, ale trzeba pamiętać, że nasze AK w odwecie też mordowała i paliła ukraińskie wioski. Też nasi chłopcy mordowali ich kobiety i dzieci" - napisał na Facebooku.
Wypowiedź ta jest skandaliczna na wielu płaszczyznach i miesza tak wiele wątków, że tylko chory z nienawiści umysł mógł je zmieścić razem w kilku zdaniach. Z obowiązku należy zdementować, że mężczyzna z tatuażami Hitlera nie jest żadnym kumplem prezydenta Nawrockiego, o czym głowa państwa mówiła niejednokrotnie. Po drugie Skiba, pisząc o OUN-UPA najwyraźniej zapomina, że formacja ta przez lata II wojny światowej współpracowała z Niemcami i sugeruje, żeby nie roztrząsać zbrodni, jakich dokonywała na Polakach, bo miały miejsce 80 lat temu. W tym samym tekście ten sam autor porównuje jednak UPA do AK i sugeruje, że "nasi chłopcy" (ach jakże pięknie to koreluje z ostatnią wystawą w muzeum w Gdańsku, gdzie przecież przez lata Skiba mieszkał), również mordowali ukraińskie kobiety i dzieci i palili ukraińskie wioski.
Dobrze czytacie: To nasi przodkowie i bohaterowie, którzy walczyli z hitlerowcami byli zbrodniarzami i można ich porównywać do hordy dzikusów, na usługach Hitlera, którzy nabijali dzieci na sztachety.
Jeszcze trochę i lider Big Cyca napisze, że zbrodnia wołyńska to obopólna rzeź, a nie zaplanowana przez Ukraińców na szeroką skalę i z niemieckiej inspiracji akcja, mająca na celu eksterminację ludności polskiej na terenach, które przed wojną wchodziły w skład II Rzeczypospolitej.
"Równia pochyła. Szaleństwo. Absurd i dno" - tymi słowami kończy swój felieton Krzysztof Skiba. I to chyba najtrafniejsza ocena całego jego tekstu.
źr. wPolsce24 za Facebook/Krzysztof Skiba