Publicystyka

Francuskie media wskazują kierunek dla liberalnej lewicy w Polsce: Tusk musi odejść, jego rewolucja się nie udała

opublikowano:
Francuski korespodent Le Mond uznaje, iż w Polsce nie powiodła się „antypopulistyczna rewolucja” Donalda Tuska, mimo wielkich nadziei po wyborach parlamentarnych w październiku 2023 roku
Tuskowi ziemia pali się pod stopami? (fot. wPolsce24)
Źle piszą o Polsce za granicą! Zawsze o takich sprawach informowała Wyborcza, ale tym razem mogą nie zauważyć, bo... krytykują Tuska. Wyobraźcie sobie, iż na łamach Le Monde pochodzący z #tenkraju reporter (tradycja) krytycznie ocenia "rewolucję" Donalda Tuska (novum). Co się okazuje? Otóż nad Sekwaną panuje dość powszechne przekonanie, iż wielka nadzieja europejskich elit zawiodła i musi odejść. Bogu dziękować, że jeszcze mu Marty Lempart nie cytują, choć dość wyraźnie piszą, co o nim sądzą.

Głos francuskiego reportera - o pięknym słowiańskim imieniu i nazwisku (Jakub Iwaniuk) - przypomina relację z wnętrza nory, do której wskoczył królik w powieści autorstwa Charlesa Lutwidge’a Dodgsona (nikt nie zapamiętał go z oryginalnego imienia i nazwiska, więc my je przypominamy). Ale nie łudźmy się, to nie jest opowieść o narkotycznych zwidach brytyjskiej arystokracji. To realna historia o tym, jak to pięknie, mądrze i dobrze we Francji widać Polskę oczami - poniekąd - naszego rodaka:

- Niektóre rocznice wydarzeń dających nadzieję niosą ze sobą gorzki posmak. Jedną z nich jest rocznica „liberalnej kontrrewolucji” w wyborach parlamentarnych 15 października 2023 roku, mającej na celu powstrzymanie fali populizmu w kraju. Przy rekordowej frekwencji Polacy oddali władzę koalicji złożonej z ugrupowań od lewicy po konserwatywnych rolników, na czele której stoi Platforma Obywatelska, ugrupowanie byłego premiera i byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska - zauważa autor.

Nie prostujmy tu jego półprawd i manipulacji, bo nie czas żałować róż, gdy... Dalej jest jeszcze zabawniej. Otóż, relacjonujący z wnętrza króliczej norki reporter nie tylko wyśpiewuje pean na rzecz "powstrzymującego falę populizmu" Donalda Tuska i jego wesołej gromadki. Opisuje też tych, których tenże "nowego człowieczeństwa Adam" odsunął od władzy. A tam, wiadomo. Mrok, ciemność, zło i podgrodzie wszelkiego faszyzmu stosowanego:

- Po ośmiu latach rządów nacjonalistycznej partii Jarosława Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość (PiS), która w dużej mierze zablokowała instytucje kraju, to zwycięstwo postrzegano jako swego rodzaju „demokratyczny cud” i „powrót do normalności” – nie tylko w Polsce, ale w całej Europie zmagającej się z gwałtownym wzrostem populizmu.

Znów, nie prostujmy, nie wyjaśniajmy, wszak dziś każdy zagraniczny Stendhal jest lustrem jedynie swoich własnych wyobrażeń na cudzym gościńcu. 

Zgódźmy się więc z tym, iż nastał ten "demokratyczny cud" i Polska wróciła do "normalności", bo przecież osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości normalnością nie było, nie oszukujmy się. Do czego to podobne, żeby #tenkraj, wrzucony przez Pana Boga między Rosję a Niemców, zechciał sam o sobie decydować, głowę podnosić i domagać się równego traktowania na arenie międzynarodowej?

Jak to w ogóle możliwe, że ci nieszczęśni Polacy nagle zaczęli żyć w jako takim dobrobycie, ciesząc się z owoców swojej własnej pracy, a do tego wolni byli od większości trosk trapiących wszystkie niemal europejskie narody? Nic nie wybuchało, nikt się nigdzie nie wysadzał, nikt nie krzyczał, że Allahu Akbar. Do tego przekopów im się zachciało, CePeKów, pięćsetplusów i sam Bóg na niebie czego jeszcze. Chwilę by jeszcze ten Kaczyński porządził i może by się okazało, że Niemcy mają im jakieś reparacje czy inne odszkodowania płacić. Groza!

No więc nastał ten cud mniemany, rządzić zaczął znów Polską ten, którego elity europejskie jak swojego przyjęły, pozwalając mu nawet na to, żeby płaszcz pomniejszym z nich podawał. Mało który parobek z #tenkraju wcześniej takich godności dostąpił. Tymczasem, jak zauważa nasz kochany francuski biały króliczek ze swojej norki, "dwa lata później, w połowie kadencji, poczucie rozczarowania jest przytłaczające":

- Zwycięstwo kandydata PiS Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich 1 czerwca zadało druzgocący cios, po którym obóz demokratyczny z trudem się otrząsnął. Obóz ten spodziewał się zwycięstwa liberalnego prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, które miało zakończyć okres przymusowego współżycia z prezydentem Andrzejem Dudą i dopełnić „kontrrewolucji”.

No nie udało się! Zawiódł ten głupi Polak nadzieje Francuzów, Niemców i wszystkich europejskich elit. Znów się okazało, że nie dorósł do Europy, nie chce być prawdziwie wolny, nowoczesny i piękny niczym lico Angeli Merkel o brzasku.

Co gorsza, to "(...) nowy układ zapowiada się gorzej niż poprzedni, biorąc pod uwagę radykalną postawę nowego prezydenta, który bez ograniczeń korzysta z prawa weta, to jeszcze koalicja wydaje się nie mieć planu awaryjnego. Uwikłana w konflikty osobiste i wyborcze, nie przeprowadziła żadnej strategicznej analizy, aby tchnąć nowe życie w swój projekt i przezwyciężyć trudności". 

Czyli mamy prezydenta, który zahamował rewolucję, a do tego u bram znów czai się ten obrzydliwy polski faszyzm. Podnosi głowę i chce obóz demokratyczny odsunąć od władzy. 

- Perspektywa powrotu populistów do władzy w wyborach parlamentarnych w 2027 roku jest teraz w centrum uwagi wszystkich, a obóz demokratyczny czeka na kolejny cud, który odwróci ten trend. Według sondaży, PiS utrzymuje około 30% poparcia dla wyborców i utrzymuje się na stabilnym poziomie od lat - pisze - zapewne łykając nerwowo relanium - nasz francuski łącznik.

Na domiar złego okazało się, że w Polsce są ludzie gorsi jeszcze od Kaczyńskiego, choć ten przecież z perspektywy naszego francuskiego korespondenta jawił się niczym sam groźny Rokita (nie mylić z Janem Marią).

- Wybory prezydenckie przyniosły również wzrost poparcia dla skrajnie prawicowej Konfederacji, która uzyskała 15% poparcia i została wzmocniona głosami młodzieży, a także dla  antysemickiej partii Grzegorza Brauna, która uzyskała poparcie między 5% a 7% - pisze króliczek z Le Monde.

Winę za te stan rzeczy ponoszą oczywiście Polacy. Nie dorośli, nie dojrzeli, nie pasują, jako się rzekło, do tej Europy wymyślonej po francusku i niemiecku.

Wszystkich się niestety nie da wymienić, więc... Iwaniuk sugeruje, żeby rozliczyć za te błędy i wypaczenia Donalda Tuska. To bowiem jego wina, iż nie przedstawił żadnych sensownych projektów swojej polityki, co skutkuje m. in. utratą głosów młodzieży i ucieczką w stronę "skrajnej prawicy". 

Rewolucja się nie udała, a przykład najsłynniejszego polskiego gdańszczanina, stanie się teraz przyczynkiem do postpolitycznej analizy zlecanej studentom pierwszego roku politologii i innych arcyważnych kierunków, w których młodzi gniewni poszukiwać będą najlepszego z możliwych uzasadnienia dla tezy:

Na podstawie nieudanych rządów Donalda Tuska wskaż proszę moment, w którym rewolucja zaczęła pożerać swoje własne dzieci. Kogo widziałbyś w roli współczesnego Robespierre'a, a kto jest raczej G. Dantonem? 

Czego sobie i Państwie życzymy, bo przecież jednak Polski szkoda. Poza tym, nawet "Francuzi" już cierpią. 

źr. wPolsce24 za Le Monde

Publicystyka

Nie cofną się przed niczym. Przemysł pogardy uderza w Karola Nawrockiego

opublikowano:
Reporter TV wPolsce24 pokazuje kontrowersyjną okładkę tygodnika „Newsweek Polska” z prezydentem Karolem Nawrockim. Przemysł pogardy
"Newsweek" w obrzydliwy sposób uderzył w Karola Nawrockiego (fot. wPolsce24)
Pokaż mi swoich wrogów, a powiem Ci, jak duże są Twoje sukcesy. Parafrazując znane powiedzenie, Karolowi Nawrockiemu za pierwszy miesiąc prezydentury należy się więc naprawdę wysoka ocena. To dlatego musi mierzyć się z brutalnymi atakami. Liberalny salon rozkręca na dobre przemysł pogardy, który w przeszłości uderzał w prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę.
Bez Pardonu

Francja na krawędzi kryzysu. Upadek rządu i widmo wojny domowej?

opublikowano:
Zrzut ekranu 2025-09-09 094733
Francja pogrąża się w chaosie politycznym, gospodarczym i społecznym. Upadek rządu, dramatyczne zadłużenie, rosnące napięcia społeczne i masowa imigracja stawiają pytanie: czy to początek końca Francji, jaką znamy?
Polska

Jarosław Kaczyński punktuje Donalda Tuska. Głośno powiedział to, co myśli wielu

opublikowano:
Jarosław Kaczyński podczas przemówienia z okazji 2 lat rządów Tuska w ostrych słowach podsumował działania rządu
Jarosław Kaczyński nie zostawił suchej nitki na ekipie Tuska (fot. wPolsce24)
Jarosław Kaczyński podsumował mijające dwa lata od wyborów, które wyniosły do władzy Donalda Tuska. Lider Prawa i Sprawiedliwości nie szczędził słów krytyki pod adresem premiera i wyjaśnił, jak ocenia przechwałki polityków Platformy i rzekome sukcesy tej partii.
Publicystyka

"Ekspert Tuska" ordynarnie zwyzywał dziennikarkę. Padły skandaliczne słowa

opublikowano:
Marzena Nykiel podczas urodzin wPolityce.pl. w tle wulgarny wpis dr Krzysztofa Kontka
Dr Krzysztof Kontek zaatakował dziennikarkę wPolityce.pl (fot. wPolsce24)
Dr Krzysztof Kontek, który szerokiej publiczności dał się poznać po wyborach prezydenckich, kiedy to podważał ich wynik, teraz postanowił zaatakować dziennikarkę Marzenę Nykiel. Kontek zwyzywał redaktor naczelną portalu wPolityce.pl, bo ta raczyła przypomnieć, że to m. in. on odpowiadał za system oceny kandydatów w Konkursie Chopinowskim.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.
Polska

Tak Tusk chce cenzurować Internet! Decydować o treściach ma jedna osoba

opublikowano:
Premier Donald Tusk po konwencji krajowej Platformy Obywatelskiej w ATM Studio w Warszawie, 25 bm. Podczas wydarzenia zainicjowany został proces stworzenia nowego ugrupowania wraz z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Teraz chce cenzurować nam internet
Donald Tusk chce cenzurować internet. Czy znowu połamie sobie zęby na internautach? (fot. PAP/Paweł Supernak)
Dziś mija termin zgłoszeń na wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy blokowania nielegalnych treści w internecie. To nie jest zwykły formalny termin. To ostatni moment, by powiedzieć: nie zgadzam się, zanim ktoś zacznie wybierać, co nam wolno mówić i pisać.