Ziobro ma dość pomówień. Zapowiada pozwy sądowe, w tym przeciwko ministrowi Żurkowi

Czego dowiesz się z tego tekstu?
-
Zbigniew Ziobro zapowiedział, że rozważa pozwy sądowe wobec członków rządu, którzy – jego zdaniem – kłamią na temat zakupu systemu Pegasus.
-
Były minister twierdzi, że działania były zgodne z prawem, a system służył jedynie do inwigilacji osób podejrzanych o przestępstwa za zgodą sądu.
-
Komisja śledcza ds. Pegasusa złożyła do prokuratury zawiadomienie dotyczące finansowania systemu z Funduszu Sprawiedliwości.
-
Ziobro odpiera zarzuty, oskarżając polityków rządu o manipulacje i pomówienia; rozważa pozwy m.in. wobec Waldemara Żurka, Arkadiusza Myrchy i Adama Szłapki.
Ziobro jest oskarżany przez stronę rządową o to, że zgodził się na sfinansowanie systemu Pegasus – który umożliwia inwigilację telefonów komórkowych z pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości i używał go do inwigilacji ówczesnej opozycji.
Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa poinformowała po tym, gdy przed nią w końcu stanął, że składa w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Sam Ziobro twierdzi, że wszystko odbywało się zgodnie z prawem, Pegasus był używany jedynie do inwigilacji podejrzanych o popełnienie przestępstw, a zgodę na jego użycie za każdym razem wydawał sąd.
Warto przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny stwierdził w wyroku z 10 września, że działanie komisji ds. Pegasusa jest niezgodne z konstytucją.
Pozwie Myrchę czy Żurka?
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha spytał na antenie RMF FM o to, czy Ziobrze nie jest wstyd, że wykorzystał Fundusz Sprawiedliwości, pieniądze z którego powinny jego zdaniem iść na pomoc ofiarom przestępstw, do zakupu oprogramowania szpiegowskiego. Odnosząc się do jego słów, Ziobro powiedział, że jako wiceminister powinien wiedzieć, że FS ma także inne cele niż pomoc ofiarom przestępstw, w tym przeciwdziałanie i zapobieganie przestępczości.
- Jego pytanie było oczywistą manipulacją, ponieważ on stwierdził, że te pieniądze miały pochodzić kosztem ofiar przestępstw. A to nieprawda. Te pieniądze były kierowane na cel przewidziany ustawą, równorzędny, jakim jest przeciwdziałanie przestępczości, po to, by nie było ofiar, bo lepiej zapobiegać niż później pomagać ofiarom – podkreślił
Ziobro zauważył, że podobnie wypowiadał się szef Myrchy, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Polityk poinformował, że rozważa teraz podanie ich w związku z tym do sądu. Skala kłamstw jest niebywała. Oni też muszą czuć, że nie będzie im to uchodziło płazem – stwierdził. Dodał, że być może wybierze tylko jednego z nich, bo po co zajmować się wiceministrem, skoro minister też to mówił.
Trzeba się bić
Na temat Ziobry wypowiadał się także rzecznik rządu Adam Szłapka.
- Ziobro sam się przyznał. To on zdecydował o zakupie Pegasusa. To on zrobił z Polski państwo na podsłuchu – napisał.
Były szef resortu sprawiedliwości zarzucił mu manipulację. Stwierdził, że kłamstwem jest m.in. to, że miał twierdzić, że to on kupił Pegasusa – bo w rzeczywistości zachęcał tylko do kupna podobnego systemu, który pozwoliłby skutecznie walczyć z najgroźniejszymi przestępcami, ale nie wiedział wtedy, jak się nazywa i kto jest jego producentem.
Z tego powodu zadeklarował wsparcie finansowe dla tego zakupu z Funduszu Sprawiedliwości, bo jeżeli służba wykryje działania przestępcze, zanim zostaną wprowadzone w życie, to uratujemy ludzi, życie, mienie, majątek.
Ziobro przyznał, że poprosił prawników, by ocenili wpis Szłapki pod kątem pozwu o zniesławienie. Dodał jednak, że spodziewa się, że wyrok sądu nie będzie po jego myśli. Ale tak czy inaczej walczyć trzeba, trzeba się bić, kiedy wiemy, że stoimy po stronie prawdy, a oni kłamią – podkreślił.
źr. wPolsce24 za RMF FM