W samorządzie działają tak samo, jak w “dużej” polityce. Zamiast realnych działań są pozorowane rozliczenia

Wzorują się na “dokonaniach” ekipy Tuska? Wiele na to wskazuje. Jak pokazywaliśmy choćby w tekście dot. Gdyni, żyjąca w symbiozie z Platformą Obywatelska lokalna władza zajmuje się głównie tworzeniem audytów i wymyślaniem nowych "rad doradczych". W innych tekstach zaskakująco podobny schemat działania pokazaliśmy w pomorskiej Stężycy, o której w ostatnich dniach znów jest głośno w mediach. Dlaczego?
"Lepiej o tym nie pisać"
Kiedy pierwszy raz opisaliśmy problemy pięknej kaszubskiej wsi - po tym, kiedy zweryfikowaliśmy informacje płynące od naszych sygnalistów - otrzymaliśmy kilka sugestii, że “lepiej się tym tematem nie zajmować”. Były nawet telefony, które miały nas zniechęcić. Co jeszcze ciekawsze, później pokazały się z kolei w mediach - zarówno tych lokalnych, jaki tych ogólnopolskich - artykuły, które... wychwalały nową władzę.
Znów widać tu zaskakująco dużo zbieżności z tym, co widać w polityce ogólnokrajowej. W sprawie śmierci śp. Barbary Skrzypek protokół z przesłuchania nie zgadzał się z tym, co twierdziła jedna ze stron? “Gazecie Wyborczej” to nie przeszkadzało, żeby suflować nieprawdziwe informacje, na których zależało jednej ze stron politycznego sporu.
Wróćmy jednak do Stężycy, która do niedawna była jedną z najlepiej rozwijających się gmin zarówno w regionie, jak i w skali ogólnopolskiej. Regularnie znajdowała się w gronie najbogatszych gmin powiatu kartuskiego. W niewielkiej wsi udało się nawet stworzyć drugoligową drużynę piłkarską, a zbudowana przy niej akademia piłkarska pozytywnie wyróżniała się w skali województwa. Szeroko zakrojone były plany rozwoju gminy – miała powstać biogazownia, pozyskane zostały dotacje na autobusy.
O tym wszystkim pisaliśmy w jednym z naszych tekstów, po których odezwało się do nas kilku zatroskanych mieszkańców gminy.
Ludzie nie kryją rozczarowania
W wyniku ostatnich wyborów samorządowych zmieniła się władza. Zmianę poprzedziła - ogromna, jak na lokalną skalę - nagonka medialna na wójta, który kierował gminą przez niemal 15 lat. Dotychczasowego włodarza zastąpił Ireneusz Stencel, były trener piłkarski, działacz Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Człowiek, który nie ukrywał swoich bliskich związków z działaczami lokalnej Platformy Obywatelskiej.
Rodzice, których pociechy trenowały w lokalnym klubie piłkarskim mówią nam wprost. Po objęciu urzędu przez nowego wójta załamał się system szkolenia młodzieży w gminie, zarówno w zakresie piłki nożnej, jak i siatkówki, w której stężycki klub sięgał po krajowe tytuły.
- Mój syn trafił do klubu po namowach lokalnych władz. Miał przed sobą naprawdę doskonałe perspektywy, osobiście rozmawiałem ze skautami klubów z największych polskich miast. Dziś jest zniechęcony do tego stopnia, że nie chce trenować wcale. Mam ogromny żal do wójta, który przecież osobiście był i jest zaangażowany w lokalną piłkę nożną. Obiecywał poprawę sytuacji, obiecywał że klub będzie budowany w oparciu o naszych chłopaków. Dziś ściąga Uzbeków. Nie jest tajemnicą, że wśród rodziców chłopaków z rocznika mojego syna, nie ma nikogo zadowolonego z sytuacji klubu – mówi ojciec jednego z zawodników Raduni Stężyca, prosząc o zachowanie anonimowości.
Co gorsza, to nie jedyna rzecz, która - w opinii mieszkańców - przestała działać.
Służbę zdrowia także trzeba uzdrowić
Z gminy płyną też głosy niezadowolenia dotyczące służby zdrowia, a poprawę jej jakości obiecywał nowy wójt. Mieszkańcy żalą się w rozmowie z nami, że sytuacja jest z miesiąca na miesiąc coraz gorsza.
Wystarczy krótki research i widać, że narzekają też w mediach społecznościowych:
- Jakie to przykre, dentysta na naszym ośrodku zdrowia dwa razy w tygodniu. Nie dostałem się przy zapisach, brak miejsc. Po co odprowadzam składki? Żeby prywatnie chodzić? Dlaczego mam się umawiać do innego ośrodka, skoro mój jest tutaj? Dlaczego zapisy trwają raz na 3 miesiące , a nie z dnia na dzień jak nadchodzi potrzeba? Bo przecież nikt nie zaplanuje bólu zęba 3 miesiące szybciej – pisze jeden z mieszkańców.
- Tak sobie myślę - po co nam to było? Czy ktoś na tym skorzystał? Podniósł podatki. Przestał totalnie rozwijać Gminę. Ośrodek Zdrowia obiecał „uzdrowić” a zamiast tego jakieś rzucanie talerzy - czy golf wprowadził – dodaje inny.
Mieszkańcy wspominają także o rosnących podatkach od nieruchomości i gruntów rolnych, jakie muszą płacić, choć gmina – podobnie jak wiele innych samorządów – zyskała kilkanaście milionów złotych więcej, niż rok wcześniej, z podatku PIT.
Nie ma inwestycji, są rozliczenia
Jak wspominaliśmy już w poprzednim tekście, w Stężycy nie powstanie w najbliższym czasie biogazownia, nie będzie także poprawy jakości komunikacji publicznej, choć plany były zupełnie inne.
– Stężyca zamierza w przyszłości wprowadzić system transportu publicznego. Obecnie jest on w fazie planowania – informuje rzecznik prasowy gminy.
Pytanie tylko, co stało się z ponad 23 milionami złotych dofinansowania, które miały trafić do gminy na rozwój tego transportu z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności. Zatem potężne inwestycje, które chciała podjąć gmina będą musiały poczekać. Jak długo? Nie wiadomo, bo władze samorządowe skupiły się – wyraźnie wzorem ogólnopolskim – na rozliczeniach.
Problem z przetargiem?
To wciąż nie koniec problemów w małej gminie na Kaszubach. Lokalna władza prowadzi “rozliczenia” i zapowiada kolejne “audyty”, ale nieszczególnie może się pochwalić inwestycjami. Do tego pojawiają się kwestie, którymi zaczynają się interesować organy kontroli.
Jedną z takich spraw jest choćby przetarg ustny ograniczony, który nowy wójt ogłosił w październiku ub. roku (nr 107/2024). Udało nam się potwierdzić, że do Najwyżej Izby Kontroli wpłynęła skarga dotycząca tej spawy i urząd rozpoczął swoje procedury. Wątpliwości jest wiele, choć nie o wszystkich można jeszcze pisać. Równie problematyczną sprawą dla lokalnych mieszkańców stała się rozbudowa drogi gminnej Szymbark – Wieżyca, wokół której też pojawiają się pytania.
Z pewnością będziemy obserwować bieg zdarzeń w Stężycy, bo po tym, kiedy zasugerowano nam, że nie powinniśmy się tymi sprawami zajmować, wiemy już, że na pewno jest to coś, czego odpuścić nie można. Zwłaszcza, że problemy tej pięknej kaszubskiej wsi - jak w soczewce - zdają się skupiać w sobie cały pomysł na zarządzanie naszą ojczyzną.
źr. wPolsce.tv