„Protokół” z przesłuchania Barbary Skrzypek to dowód na złamanie wszelkich standardów. Kiedy dymisja Bodnara?

Prokuratura Okręgowa w Warszawie opublikowała dokument, który nazywa „protokołem przesłuchania” Barbary Skrzypek. Dlaczego bierzemy to określenie w cudzysłów? Nie ma żadnej pewności, że zapisane tam słowa rzeczywiście wypowiedziała współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego.
Bez pełnomocnika, zamiast protokolanta Ewa Wrzosek
Pani Barbarze odmówiono pomocy pełnomocnika, zdecydowała o tym prokurator Ewa Wrzosek. Stało się tak, mimo, że Skrzypek sygnalizowała złe samopoczucie a przesłuchujący wiedzieli, że ma problemy ze wzrokiem. Pełnomocnik Pani Barbary mec. Krzysztof Gotkowicz, zanim wyproszono go z pokoju przesłuchań, nie odnotował obecności w nim protokolanta bądź jakiejkolwiek osoby mogącej poświadczyć prawdziwość zeznań byłej wieloletniej pracownicy Prawa i Sprawiedliwości. Upubliczniony dokument potwierdza ten fakt. Czytamy, że protokół sporządziła Ewa Wrzosek a obok niej obecni byli reprezentanci zawiadamiającego o rzekomym przestępstwie, czyli mecenasi Jacek Dubois i Krystian Lasik.
Co mogła przeczytać Barbara Skrzypek?
Kolejna sprawa: Barbara Skrzypek nie odczytywała samodzielnie protokołu. Widnieje tam bowiem informacja, że treść odczytała Ewa Wrzosek. Skąd źle widząca osoba wiedziała, czy to, co czyta nie kryjąca skrajnej niechęci do PiS Wrzosek odpowiada temu, co jest zapisane w dokumencie? Nie wiadomo.
Bez żadnych nowych faktów
Barbara Skrzypek zmarła kilkadziesiąt godzin po przesłuchaniu w sprawie tzw. afery „dwóch wież”. O ile wielogodzinne maglowanie schorowanej kobiety mogło mieć wpływ na jej samopoczucie, to z pewnością nie miało wpływu na postęp śledztwa. Nie ma tam niczego, co wniosłoby cokolwiek nowego do sprawy, która w ogóle nie powinna być prowadzona – odmowę wszczęcia postępowania przez prokuraturę za czasów PiS potwierdził bowiem sąd.
źr. wPolsce24 za X/Prok_Okreg_Wawa