Tusk szykuje czystki w Platformie. Na celowniku Trzaskowski

Do zmian we władzach PO ma dojść na najbliższym kongresie, który zaplanowano na listopad. Jak donosi "Wprost", największą zmianą będzie to, że Trzaskowski straci stanowisko wiceprzewodniczącego. Piastował je od 2020 roku.
Według dziennikarki "Wprost" Joanny Miziołek, perspektywa utraty stołka nie budzi w prezydencie Warszawy przerażenia i nie będzie walczył z decyzją Tuska. - Rafał nie chce o to walczyć. Wyłączył się z działalności w partii po przegranej w wyborach – twierdzi informator dziennikarki, polityk z otoczenia Tuska.
Wcześniej Trzaskowski został upokorzony tym, że w rządzonej przez niego Warszawie nie udało się przyjąć ustawy o nocnej prohibicji. Trzaskowski, wobec sprzeciwu radnych PO, ostatecznie wycofał projekt, który wcześniej popierał.
Tusk wyraził już swoją dezaprobatę. - Nie jestem zadowolony z tego, co tam się wydarzyło – powiedział. Nie jestem odpowiedzialny za samorząd warszawski, ale myślę, że można było to rozwiązać zdecydowanie lepiej – dodał.
Wcześniej media donosiły, że dantejskie sceny, które cała Polska obserwowała na radzie Warszawy, były efektem konfliktu Trzaskowskiego z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Marcinem Kierwińskim – i że to Tusk dał mu zielone światło do ataku na Trzaskowskiego.
Kierwiński nie nacieszył się jednak długo tym sukcesem. Także on ma stracić partyjne stanowisko, sekretarza generalnego partii. Informator "Wprost" zauważa, że odbierając obu rywalom stanowiska, Tusk używa swojej starej taktyki – osłabiania obu frakcji naraz.
źr. wPolsce24 za "Wprost"