Kolejna zasłona dymna leniwej władzy? "Zarzucimy Nawrockiego projektami"

Pomysłodawcą tego rozwiązania jest Maciej Berek, minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu. Każdy resort miał przygotować dokument, w którym określono cele na najbliższe miesiące. Dzięki temu Donald Tusk mógłby jednocześnie kontrolować postępy oraz mobilizować swoich podwładnych do intensywniejszej pracy.
Według rządowych źródeł prace nad ministerialnymi listami zostały już zakończone. Wszystkie dokumenty trafiły na biurko Stałego Komitetu Rady Ministrów, który je ocenił i wskazał priorytety. Celem całej inicjatywy jest uniknięcie potencjalnych konfliktów – zwłaszcza we współpracy między koalicjantami – oraz ujednolicenie przekazu w sporze z prezydentem Karolem Nawrockim. "Zarzucimy Nawrockiego projektami, by wybić PiS retorykę, że rząd nic nie robi" - odgraża się jeden z pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Premier chce także w ten sposób lepiej koordynować prace swojego gabinetu. Nie wiadomo jednak, czy dokument zostanie opublikowany.
– Bardziej chodzi o wewnętrzną dyskusję w rządzie. Nie spodziewam się, by znalazło to odzwierciedlenie np. w formie uchwały. Na pewno odbędzie się konferencja rzecznika Adama Szłapki, więc sprawa będzie w jakiś sposób komunikowana – mówi jeden z pracowników KPRM w rozmowie z portalem Money.pl.
Czy od teraz rząd Donalda Tuska rzeczywiście weźmie się do pracy? To mało prawdopodobne. Dotychczasowe odpowiedzi resortów wskazują, że zasłaniały się one trwającymi pracami nad ustawą budżetową albo dopiero rozpoczętymi działaniami dotyczącymi poszczególnych priorytetów. Dla wielu może to przypominać głośne zapowiedzi stu konkretów w sto dni, które w większości nie zostały dotąd zrealizowane lub utknęły na etapie prac w zespołach parlamentarnych.
źr. wPolsce24 za Money.pl